Wycieczki rowerowe

Biebrza – Rezerwat Czerwone Bagno

napisany przez Agata

Rezerwat Czerwone Bagno

źródło: strona Biebrzańskiego Parku Narodowego (https://www.biebrza.org.pl/63,szlaki-piesze)

(maj 2019)

Szlaki wokół Rezerwatu Czerwone Bagno są jednymi z bardziej znanych nad Biebrzą. Wokół, ponieważ na samo Czerwone Bagno się nie wchodzi.

Czerwone Bagno znajduje się w północnej części parku. Od wsi Woźnawieś należy przejechać jeszcze ok. 8km do leśniczówki Grzędy. Tam znajduje się parking i zaczynają się szlaki. Całe „kółko” to ponad 20km do przejścia, dlatego dobrym pomysłem jest przejechać część tej trasy na rowerach (rada od pracowników Dyrekcji Parku). Ale nie wolno zapomnieć o kaloszach. Idziemy przecież na bagna! I wyruszamy o świcie. Rano mamy szansę na łosia, ptaki szleją w koronach drzew i jest mało ludzi. Mimo że majówka, pierwszych turystów spotkaliśmy dopiero po południu na szlaku do Kopytkowa 😊.

Podjechaliśmy do Grzęd samochodem z rowerami na dachu. Następnie szlakiem niebieskim pokonaliśmy na rowerach spory kawałek jadąc przez las. Tak dotarliśmy do ścieżki „Czerwone Bagno”. Sama ścieżka to drewniana kładka o długości 1 km, która przebiega przez bagienny bór (tu rower trzeba prowadzić). Na jej jednym końcu znajduje się platforma z widokiem na obszar ochrony ścisłej, niedostępny dla turystów. Na drugim czeka nas kontynuacja rowerowej jazdy – szlakiem czerwonym lub niebieskim (po drodze Borek Bartny i Góra Perewida). Tak dotarliśmy do miejsca nazywanego Nowy Świat (ok. 9km od Grzęd), gdzie pozostawiliśmy na stojakach rowery.

Dalej poszliśmy pieszo.

Po krótkim spacerze weszliśmy w obszar wydmowy. Wdrapaliśmy się na Wilczą Górę i na stojącą tam platformę widokową. Byliśmy tam znów całkowicie sami. Towarzyszyły nam tylko świeżutkie wilcze tropy i wilcze odchody. Wilk był w pobliżu – on nas zapewne doskonale widział, my go jednak nie.

Pokonując kolejne kilometry suchą nogą doszliśmy do rozgałęzienia szlaków. Czerwony idzie dalej prosto na Dział Grabowskiego i dalej Kumkowskiego (tu już podobno potrzebne kalosze), a czarny odbija w prawo na Kapli Dołek i Górę Barwik. Poszliśmy czarnym. Kalosze zdecydowanie się przydały. Praktycznie cała długość czarnego szlaku (aż do połączenia z niebieskim) wiedzie przez trzęsawisko i trzcinowisko. A ileż tam ptaków!

Potem po naszych rowerowych śladach wróciliśmy do Nowego Światu (kółko ok. 9km).

Szlaki Czerwonego Bagna w większości można przejść suchą nogą. W większości jednak nie oznacza w całości. Nawet w tak suchym roku jak obecny (2019) napotkaliśmy odcinki nie do przejścia w traperach. Pamiętam jak piętnaście lat temu pokonywaliśmy ten sam szlak – było jeszcze bardziej mokro.

Żółty szlak do Kopytkowa

Wieś Kopytkowo i miejsce nazwane Nowy Świat łączy trzy kilometrowy żółty szlak przez bagnisko. Fascynował nas on zawsze. Poprzednim razem musieliśmy się poddać – nasze sięgające kolan kalosze były za słabe na warunki na nim panujące. W tym roku podjęliśmy wyzwanie 😊.

Jest to niesamowita przygoda. Szlak trudny. Idzie się powoli, mozolnie i ostrożnie stawiając nogę za nogą. Ale warto! Tutaj, podobnie jak na Barwiku, poczuliśmy co oznaczają biebrzańskie bagna, biebrzańskie miękkie jak gąbka torfowiska.

Do Kopytkowa nie doszliśmy. Nie mieliśmy zresztą takiego zamiaru. Chodziło o posmakowanie tego szlaku. Zawróciliśmy kiedy synowi się  przelało do kalosza, a ja zostawiłam gumiaka w torfie i poszłam siłą rozpędu dalej 😉.

Do samochodu wróciliśmy na rowerach mijając drepczących mozolnie całkiem sporą już o tej porze dnia (po południu) liczbę turystów.

 

O innych atrakcjach nad Biebrzą przeczytasz we wpisie: Biebrza – kraina łosia

Inne opcje wycieczek rowerowych: Na dwóch kółkach

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x