Dubrownik to miasto-symbol Chorwacji, miasto-perła, o którym można by napisać książkę.
Jego nieodparty urok i piękno są nierozłącznie związane z długą i bogatą historią. Dubrownik to potężna starówka, to port do którego zawijają największe wycieczkowce świata, to marina z pięknymi jachtami, to plaże i to wreszcie zwykłe dzielnice mieszkalne zwykłych ludzi. To duże i drogie miasto, po którym najlepiej poruszać się komunikacją miejską, a na mniejszych odcinakach na piechotę.
Dubrownik atrakcje
Stare Miasto
Pod same bramy Starego Miasta najlepiej dojechać autobusem. Wejście na teren jest bezpłatne (płatne są Mury) ale należy pamiętać o wcześniejszym zaopatrzeniu się w wodę. Już w okolicy, nie wspominając o samej Starówce ceny są lekko mówiąc powalająco – zatrważające. W całym Dubrowniku wszystko jest znacznie droższe niż gdziekolwiek indziej w Chorwacji, a na Starym Mieście zwłaszcza.
To wszystko sprawia, że ma się poczucie bycia w muzeum. Pięknym, ale muzeum, gdzie niczego nie można dotknąć, na nic sobie pozwolić. Nie można tu, tak jak w Trogirze czy Splicie, usiąść na drinka czy kawę, zjeść lody w upalny dzień. W sumie to można, bo oferta jest bardzo szeroka – ale równie szeroki (i głęboki!) trzeba mieć portfel.
Ale przejście się po wybrukowanych uliczkach, poocieranie o mury kamienic, wtopienie w gwar tłumu – to jest zdecydowany must i najlepiej robić to wieczorem, kiedy słońce nie doskwiera już tak mocno a i jednodniowi turyści rozjechali się do swoich miejscowości czy na statki wycieczkowe.
Kolejka linowa
Niewątpliwą atrakcją, która daje możliwość podziwiania Dubrownika praktycznie z lotu ptaka, jest wjazd kolejką linową na jedno z okolicznych wzgórz.
Tutaj jednak trzeba uważać, żeby kolejka do kolejki nie przyćmiła efektu ☹. My kupiliśmy bilety on-line (jedna kolejka mniej) i mieliśmy szczęście stać tylko jakieś 10-15 minut w oczekiwaniu na wjazd. Na górze co prawda nie widzieliśmy zachodu słońca, ale ci co mieli nadzieję się na niego załapać musieli stać o wiele, wiele dłużej ….(jak wychodziliśmy w drodze powrotnej widzieliśmy napraaaawdę długi ogonek oczekujących).
Na górze jest potwornie droga restauracja, z tarasu której rozciąga się doskonały widok na panoramę miasta. Niestety kelnerzy wpuszczają tylko za uprzednimi rezerwacjami więc popatrzeć sobie nie można. Ale przecież nie ma sytuacji bez wyjścia 😊. Tuż obok jest „nieoficjalne” przejście, skąd rozpościera się naprawdę fantastyczny widok. Teoretycznie chodzić nie wolno, ale nikt się nie czepia.
Mury Miasta Dubrownik
Spacer murami obronnymi, które otaczają Dubrownik na długości 2 km, są wysokie na 25 m, mają 16 wież i bastionów oraz twierdzę – to zdecydowany must. Z góry odsłania się widok na czerwone dachy miasta, rozkład ulic, placów i kamienic, a dalej bezkres Adriatyku…
Wstęp na mury jest płatny, ale warto. Warto też mieć przy sobie dużo wody (sporo do przejścia po płaskim ale też i po schodach góra – dół).
Zdecydowanie warto wyruszyć na mury wczesnym rankiem (czynne od 08:00 01.06 – 15.09 , od 09:00 01.03 – 31.05 i 16.09 – 31.12 , od 10:00 01.01 – 28.02. Kasę zazwyczaj otwierają chwilę wcześniej). Unikniemy w ten sposób i tłumów i piekielnego upału.
Nocleg w Dubrowniku
Apartament Melody (rezerwacja booking.com)(sierpień 2016)
Jest to czysty, nowocześnie wyposażony pokój z aneksem kuchennym położony na parterze bloku mieszkalnego. Warunki zakwaterowania są naprawdę dobre, lokalizacja w kontekście topografii miasta również. Jedyny niesmak pozostawił ten blok, którego się po prostu nie spodziewaliśmy. Z oferty zamieszczonej na booking.com, ze zdjęć i opisu nic na to nie wskazywało. Niemniej jednak miejsce jest naprawdę godne polecenia – czysto, przyjemnie, miła gospodyni, blisko do przystanku z którego odjeżdżają autobusy na Stare Miasto. A blok i okolica…. te otwarte podwórka i trzepaki, zabudowane śmietniki i wolno-stojące garaże przypomniały mi dzieciństwo kiedy jeździłam do dziadków do Lublina…. Tak naprawdę to było bardzo miłe 😊
Inne atrakcje Chorwacji znajdziesz tutaj: Chorwacja – wyspa Krk, Rab i Plitwickie Jeziora oraz tutaj: Chorwacja – Dalmacja i wyspa Mljet
(sierpień 2015 i 2016)
Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊