USA

HAWAJE – atrakcje Big Island

napisany przez Agata

Hawaje to nie tylko palmy i plaże. Chociaż też 😉. To dżungla i aktywne wulkany, które cały czas kształtują archipelag. Zachód słońca oglądany z Mauna Kea i fale Pacyfiku obijające się o lawowy cypel Laupahoehoe, to spektakle natury, które zapamiętamy na długo. I domek w dżungli, i hiking po dnie krateru Iki wulkanu Kilauea, i zwrócone w stronę Pacyfiku tiki… I ten amerykański ład połączony z polinezyjską nutką 🥰.

To była szalona podróż przez San Francisco i Las Vegas, zahaczając odrobinę o Londyn. W sumie 10 dni, na samych Hawajach 3 z małym haczkiem.

Jak się tam znaleźliśmy? Którą wyspę wybraliśmy i dlaczego właśnie tę? Co robiliśmy? I ile to wszystko kosztowało? Na wszystkie te pytania odpowiadamy poniżej 😊.

(XII 2024)

Na początek kilka informacji ogólnych i trochę historii

Hawaje to najmłodszy z 50 stanów USA. Jedyny stan leżący wyłącznie na wyspach. Politycznie to Ameryka Północna ale etnograficznie Polinezja, czyli Oceania, a geograficznie… w zasadzie sam środek Oceanu Spokojnego. Archipelag rozpościera się na długości niemal 2.500 km i składa się z 8 głównych wysp, spośród których 7 jest zamieszkanych. Mieszka na nich około 1,4mln osób, z czego zdecydowana większość na najgęściej zaludnionej Oʻahu.

Pierwsi osadnicy przybyli i zamieszkali na wyspach około roku 300 n.e. Uważa się, że przybyli głównie z Markizów (najdalej na północ wysuniętej część Polinezji Francuskiej) oraz Tahiti (największej wyspy Polinezji Francuskiej).

Pierwszym Europejczykiem, który dotarł na Hawaje był brytyjski podróżnik James Cook (1778).

Jak to zawsze i wszędzie w takich przypadkach bywa, przybysze przywieźli ze sobą nieznane miejscowym choroby. W kilka dekad od przybycia Cooka odra, ospa i grypa zdziesiątkowała rdzenną ludność. Nauka pisania i czytania poskutkowała z jednej strony zanikiem analfabetyzmu, ale z drugiej strony stała się początkiem końca kultury opartej na przekazie mówionym (pieśni, opowieści).

W 1810 roku wszystkie zamieszkane wyspy zostały podporządkowane jednemu władcy – królowi Kamehameha I. Od 1810 do 1893 roku istniało suwerenne, uznawane na arenie międzynarodowej państwo – Królestwo Hawajów.

W XIX stuleciu przybyli przedsiębiorcy, w 1835 roku powstała pierwsza plantacja trzciny cukrowej.  I to właśnie produkcja cukru zmieniła historię archipelagu. Już w 1875 roku król podpisał traktat, który pozwalał na eksport hawajskiego cukru do USA z pominięciem wysokich ceł i podatków. Był to początek drogi ku całkowitemu przyłączeniu Hawajów do USA co oczywiście zniosłoby wszelkie opłaty eksportowe.

Od 1894 do 1898 wyspy były niezależną Republiką Hawajów. W 1959 roku zostały przyłączone do Stanów Zjednoczonych. 

Wybór wyspy

Z siedmiu wysp archipelagu hawajskiego wybraliśmy Big Island.

Island of Hawaii nazywana po prostu Big Island to największa i najmłodsza wyspa archipelagu hawajskiego. Oprócz tego że jest o wiele mniej turystyczna niż O’ahu z Honolulu czy Maui ze słynnymi plażami do surfingu, jest wyspą niezwykłą. Jest tu bowiem aż 12! stref klimatycznych. Znajdziemy tu tropikalne lasy i hulające mroźne wiatry, a nawet śnieg na szczytach wulkanów. Są ukryte w dżungli wodospady i chłostane wzburzonym Pacyfikiem lawowe cyple. Są przypominające krajobrazy Irlandii przestrzenie zielonej trawy i zastygłe pola lawy pozostałe po wcale nie aż tak dawnych erupcjach wulkanicznych. To zresztą właśnie na Big Island leżą dwa spośród najaktywniejszych wulkanów świata, Mauna Loa i Kilauea. Są też plaże, na których odpoczniemy, wykąpiemy się w oceanie i napijemy świeżego kokosa oraz spokojne zatoczki gdzie snorklując spotkamy kolorowe rybki i żółwie morskie. Krótko mówiąc – to takie Hawaje w pigułce.

 

Przelot

Organizacyjnie było to dość karkołomne zadanie. Niepołączone loty tanimi liniami i różne polityki co do bagażu podręcznego – to był dopiero prawdziwy gambling 😉. Ruletka w Las Vegas niech się schowa 🤣.

Najważniejszy odcinek to lot transkontynentalny, na którym zbudowaliśmy całość podróży. Londyn – Las Vegas – Londyn norweską tanią linią NORSE ATLANTIC AIRWAYS. Znaleźliśmy ofertę na ten przelot w cenie 1400zł/os. Była to oczywiście wersja całkowicie „goła”, czyli bez posiłków i bez bagażu rejestrowanego.

Do Londynu dostaliśmy się WIZZAIR. Z Las Vegas do San Francisco SPIRIT AIRLINES (konkretnie do Oakland). Na Hawaje zaś, do Kona na Big Island, polecieliśmy HAWAIIAN AIRLINES, jedyną nie tanią linią podczas całej tej podróży. Lot San Francisco – Kona – Las Vegas to 860zł/os. Reasumując całość podroży na Hawaje i z powrotem kosztowała nas 3050zł. Z posiłkami wyszło 3350zł. (bagaż podręczny)

 

Gdzie spaliśmy

O noclegu zazwyczaj piszę na koniec wpisu, ale że jesteśmy przy części organizacyjno-praktycznej oraz że była to też niemała atrakcja sama w sobie, umieszczę go tutaj.

Hawaiian Jungle Hangout

(rezerwacja Airbnb)

Jest to domek w dżungli położony we wschodniej części wyspy w pobliżu miasta Hilo. Po tej stronie nie ma piaszczystych plaż, są za to lawowe klify, Park Narodowy Wulkanów, roślinność tropikalna i znacznie częściej pada. To wszystko składa się na fakt, że na wschodzie ceny noclegów są co najmniej o połowę tańsze niż na zachodzie.

Do dyspozycji mieliśmy połowę bliźniaka. Na parterze salon telewizyjny. Na piętrze salon, jadalnię, w pełni wyposażoną kuchnię, dwie sypialnie i łazienkę. Do tego taras. Na dole była pralka i suszarka. No! – Amerykanie na powierzchni oszczędzać nie potrafią 😊 (oferta na Airbnb była dla 4 osób). W środku czysto i przyjemnie. W oknach moskitiery. A na zewnątrz – magia! Dżungla w całej okazałości, ze wszystkimi swoimi odgłosami.

Cena: 575zł/noc dla 3 osób (w naszym przypadku 4 noclegi)

 

Jak się po wyspie przemieszczaliśmy

Pobyt tu bez wypożyczonego samochodu nie ma oczywiście sensu. My auto zarezerwowaliśmy w Budget: 240zł/dzień. Poruszanie się po wyspie nie sprawia żadnych problemów. Szerzej o amerykańskich przepisach drogowych znajdziesz TUTAJ.

Co robiliśmy czyli ATRAKCJE BIG ISLAND

 

Hapuna Beach

To jedna z niewielu jasnych plaż na wyspie. Jest długa i szeroka, świetna do plażowania i kąpieli. Z tym ostatnim jednak trzeba bardzo uważać – z oceanem i jego siłą nie ma żartów! Częstym widokiem są tu ludzie uprawiający bodyboarding. Nie powiem, fajna zabawa.

Na plaży jest podstawowa infrastruktura – prysznice i toalety. Jest też ratownik.

Na Hapuna Beach witaliśmy i żegnaliśmy Hawaje. Zaraz po wylądowaniu i odbiorze auta, w drodze na drugi kraniec wyspy do kwatery, nie mogliśmy się powstrzymać, żeby nie zamoczyć choć stopy w oceanie. Skończyło się regularną kąpielą i plażowaniem 😊.

Tuż obok plaży (w zasadzie na trawie między parkingiem, a plażą) spotkaliśmy nene.

Nene

Nene to żyjące jedynie na Hawajach, najrzadsze gęsi świata. Wyewoluowały z gęsi kanadyjskich, które wieki temu przypadkowo osiedliły się na wyspach. Ptaki te, chociaż większość czasu spędzają na ziemi, są zdolne do lotu. Łączą się w pary na całe życie, a samica wysiaduje zazwyczaj od 1 do 4 jaj. Są gatunkiem skrajnie zagrożonym. Jeżdżąc po Hawajach często zobaczymy znaki ostrzegające przed przechodzącymi przez szosę nene – u nas sarenki, u nich gęsi.

 

Christmas Parade

Jadąc z Kona do Hilo zahaczyliśmy jeszcze o Waimea, gdzie – jak na grudzień przystało – odbywała się Christmas Parade. Była to typowa impreza jednocząca i aktywizująca lokalną społeczność. W okresie przedświątecznym takie parady odbywają się co tydzień w innym miasteczku na wyspie. Podejrzewam, że w innym okresie roku też organizowane są jakieś wydarzenia. Zawsze warto podpytać – nam o paradzie napisała na przykład nasza host z Airbnb.

 

Maku’u Farmer’s Market

To też tip od naszej pani host. Co niedziela, od 08:00 do 13:00 na placu targowym położonym dosłownie 10 minut drogi od kwatery, odbywa się targ. Znajdziemy tam przede wszystkim warzywa i owoce – słodkie ananasy, soczyste marakuje, przepyszne banany, niesamowite w smaku langony i wiele, wiele innych. Ale są też stoiska z gotowymi daniami, które można kupić na wynos albo zjeść na miejscu siedząc przy zadaszonych wielkich ławach i słuchając muzyki na żywo. Niemało jest też stoisk z rękodziełem, biżuterią czy np. koszulami – wręcz idealne miejsce na kupienie jakichś pamiątek. Lokalesi na potęgę kupowali np. sadzonki roślin.

Pobierana jest opłata za parking: 2$

Tak więc z samego rana ruszyliśmy na targ. Zjedliśmy tam śniadanko i obkupiliśmy się po uszy owocami. Ależ one smakowały przy kawie pitej na tarasie naszego dżunglowego domku! 😊

 

Hawai’i Volcanoes National Park

Park Narodowy Wulkanów powstał w 1916 roku i zajmuje powierzchnię 1348 km², czyli grubo ponad dwa razy tyle co powierzchnia Warszawy. W 1987 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Kilauea to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów na świecie. Ma wysokość 1247m n.p.m. i leży w samym sercu parku. O jego aktywności niech świadczy fakt, że od 1983 roku wulkan był w fazie długiej, niekończącej się erupcji, zakończonej w 2018 roku spektakularnym, niszczycielskim wybuchem, który znacząco wpłynął na kształt wyspy. Potem wybuchała jeszcze kilkukrotnie. Ostatnie erupcje to wrzesień 2024 i przeddzień wigilii w grudniu 2024. Tak więc jak widać częstotliwość jest dość spora, dlatego Kilauea jest jednym z najściślej monitorowanych wulkanów na świecie. 

Jadąc na Hawaje nie zobaczymy jednak typowego w naszych wyobrażeniach wulkanu – czyli stożka wulkanicznego, z którego podczas wybuchu wydostaje się gęsta lawa, dużo gazów i popiołów, a jego erupcje są gwałtowne. Tutaj mamy wulkany tarczowe, czyli łagodne, rozległe wzniesienia powstałe w czasie powolnych erupcji rzadkiej lawy z małą ilością gazów wulkanicznych.

Kilauea to wulkan tarczowy, a lawa podczas wybuchu może wypływać zarówno z kaldery szczytowej, jak i z otworów szczelinowych na zboczach wulkanu.

Informacje dotyczące aktualnej sytuacji aktywności wulkanu Kilauea znajdziesz TUTAJ.

 

Zwiedzanie wulkanu Kilauea

Jest to teren parku narodowego także za wjazd należy uiścić opłatę w wysokości 35$ (obowiązuje karta Ameryka the Beautiful, o której szerzej pisałam TUTAJ

Poniżej znajdziecie kilka propozycji miejsc i wycieczek, które wybraliśmy i gdzie byliśmy.

Kilauea overlook

Halemaʻumaʻu to krater szczytowy wulkanu Kialuea. To z niego najczęściej wydobywają się dymy i to on wybuchł w grudniu 2024. Wokół poprowadzona jest trasa Crater Rim Drive (nie zatacza jednak całego koła) oraz Crater Rim Trail (tutaj, jeśli jakiś odcinek nie jest akurat wyłączony z ruchu, można pokusić się o okrążenie krateru, chociaż jest to bardzo długa wycieczka).

My podjechaliśmy do punktu oznaczonego jako Kilauea Overlook. Akurat w tym czasie szlak prowadzący stamtąd był w remoncie więc tylko zajrzeliśmy w dymiące czeluści i pojechaliśmy dalej.

Nahuku – Thurston Lava Tube

Lawa wypływająca z Kilauea ma zazwyczaj niską lepkość, ​​jest rzadka i łatwo przepływa tworząc długie, cienkie strumienie. Mogą one płynąć całymi kilometrami. Mogą też tworzyć tuby lawowe, czyli puste tunele powstałe po zastygnięciu lawy.

Właśnie jeden z takich tuneli jest udostępniony do zwiedzania.

Z wysokości szosy schodzimy kawałek wśród tropikalnej roślinności do otworu wejściowego. Następnie przechodzimy przez liczący ponad 100 metrów tunel, wychodzimy i wspinamy się z powrotem na górę. Całość pętli to ok. 700 metrów.

Kilauea Iki Trail

Stąd też można zacząć (po przeciwnej stronie szosy) trekking po dnie krateru Iki. Po wybuchu w 1959 roku w kraterze powstało jezioro lawy. Gdy zastygło wyznaczono tamtędy fantastyczny szlak, gdzie podczas wędrówki można z bliska zobaczyć następstwa erupcji.

Najpierw trzeba zejść na dno krateru, a po przejściu na drugą stronę po lawowym dnie,  wspiąć się z powrotem na grań, którą zataczamy kółko do miejsca startu. Całość to ok. 5,5km. Trekking nie jest jakoś szczególnie wymagający, chociaż jednak zejść i podejść kawałek trzeba. Trzeba też przyznać, że my byliśmy w grudniu. W letnim upale spacer po tej czarnej lawie może dać w kość.

Chain of Craters Road

Zjazd tą widowiskową trasą aż do samego oceanu to przeżycie niesamowite. Co i rusz wyznaczone są zatoczki widokowe, na których można się zatrzymać i pokontemplować widoki. A jest co oglądać! Jest tu też kilka szlaków trekkingowych prowadzących przez zastygłe pola lawy pozostałe po erupcjach z XX wieku.

Hōlei Sea Arch

Kulminacją Chain of Craters Road jest zatrzymanie się nad samym oceanem i przejście na punkt widokowy, z którego rozciąga się spektakularny widok na smagany falami Pacyfiku skalny łuk.

Droga tutaj biegnie dalej. Kiedyś prowadziła bowiem do oddalonego ok. 5km punktu, skąd można było obserwować spływającą do zimnej wody gorącą lawę. Jakiż to musiał być widok! Dziś zjawisko to już nie ma miejsca o czym informuje tablica umieszczona przy szlabanie. Droga jest zamknięta dla samochodów, na horyzoncie majaczy też drugi szlaban – czy to zakaz wejścia pieszego? Nie wiemy dokładnie, bo nie podchodziliśmy.

 

Punalu’u Black Sand Beach

Nowy dzień zaczęliśmy od przyjazdu na czarną, wulkaniczną plażę, na której mieliśmy nadzieję znaleźć żółwie morskie. I się udało. Najpierw wyszedł wygrzewać się na słońcu jeden osobnik, następie drugi i trzeci. Fantastyczny widok!

Na przeciwległym zaś krańcu tej plaży… postanowiliśmy sprawdzić, czy nie ma tam nic ciekawego pod wodą. Założyliśmy maski i rurki. Rybek i rafy nie było, były za to… żółwie morskie!

 

Two Step Beach

Kolejnym miejscem w którym snorklowaliśmy była tzw. Two Step Beach. Plażowaliśmy co prawda na piękniejszych plażach, ale podglądany świat kolorowych rybek był wspaniały!

Ponadto tuż obok mogliśmy poczuć odrobinę polinezyjskiej historii.

 

Puʻuhonua o Hōnaunau National Historical Park

To zrekonstruowana drewniana osada mówiąca o polinezyjskich korzeniach Hawajów. Otoczona murem ze skały lawowej zlokalizowana jest na cyplu przy zatoczce. Na brzegu stoją drewniane groźne tiki – mityczne figury, które służyły rdzennym mieszkańcom tych wysp do komunikacji z duchami.

Niegdyś był to obszar zwany “miejscem schronienia”. Dawniej wierzono, że ten kto złamał święte prawo mógł tu uciec i żadna krzywda nie mogłaby mu się przytrafić.

Muzeum jest malutkie, można je obejść dosłownie w kilkanaście minut. Przy wejściu można poczytać sobie tablice informacyjne opisujące pokrótce temat. Wejście jest płatne (akceptowana karta America the Beautiful), niemniej jednak podczas naszego pobytu nikt żadnych opłat nie pobierał ani nic nie sprawdzał.

 

Mauna Kea

Po hawajsku znaczy Biała Góra. To drzemiący wulkan i najwyższy szczyt Hawajów: 4207m n.p.m. Niektórzy uznają ją nawet za najwyższą górę świata, gdyż licząc od podstawy, który zaczyna się na dnie oceanu, jej względna wysokość wynosi aż 10 203 m.

Wysokość Mauna Kea, czyste powietrze, suchy klimat i stabilne wiatry sprawiają, że jest to jedno z najlepszych na świecie miejsc do obserwacji astronomicznych. Na szczycie stoi zatem 13 teleskopów należących do kilkunastu państw i instytucji.

Zachód słońca na Mauna Kea

Dotarcie na szczyt nie jest proste. Bezproblemowo można dojechać do zlokalizowanego na wysokości 2800m n.p.m. Visitor Information Station. Dalej wpuszczane są tylko samochody z napędem 4×4 po uprzednim zatwierdzeniu i rejestracji wjeżdżających. Droga zajmuje ok. 30 minut. Można też iść szlakiem pieszym, niemniej jednak jest to już wędrówka na dobre kilka godzin forsownego marszu (też konieczna rejestracja).

Ponadto zasady są takie, że na szczycie nie można przebywać po zmierzchu. Tak więc zaraz po zachodzie słońca trzeba z góry zjechać. Co w przypadku wędrówki pieszej – prawdę mówiąc nie wiem.

Co zatem jeśli nie mamy auta 4×4 ani sił czy czasu na wędrówkę pieszą?

W Visitor Center miły pan kieruje wszystkich na pobliski wzgórek 😉. Podejście nie jest długie a widoki… oceńcie sami!

My byliśmy oczarowani, oszołomieni, po prostu zapierało nam dech w piersiach! Całość spektaklu zachodu słońca trwała około godziny. Przez ten czas niebo, ale też i wszystko wokół nas barwiło się na niesamowite kolory od szarej zieleni poprzez złoto, czerwień i brąz, na szarości czerni kończąc. To było niesamowite! Mimo przeraźliwego zimna (!) i przeszywającego mroźnego wiatru staliśmy tam jak zauroczeni. Zresztą zostaliśmy na tym wzgórku jeszcze długo po zachodzie czekając aż niebo całkowicie się zaczerni i ukarze mozaikę gwiazd. Po zejściu do Visitor Center trafiliśmy jeszcze na opowieść o gwiazdach, planetach i kosmosie.

Przemarznięci do szpiku kości (mimo polarów, kurtek, czapek i rękawiczek!) zjechaliśmy do ciepłego Hilo, w którym właśnie kończyła się tropikalna ulewa – z tych chmur, które my oglądaliśmy z góry niczym kołdrę przykrywającą świat.

 

Onomea Bay Trail

Ostatni pełny dzień na Island of Hawaii rozpoczęliśmy spacerem wśród tropikalnej roślinności nad brzegiem oceanu.

Onomea Bay Traill to bardzo przyjemny, choć dość krótki spacer. Początkowo chcieliśmy zostawić samochód na parkingu przy wejściu do Ogrodu Botanicznego i stamtąd ruszyć w dół zataczając pętlę nad brzegiem oceanu. Na mapie wyglądało to bardzo dobrze, w praktyce – nic z tego. Przejście tylko za biletami wstępu do prywatnego Ogrodu Botanicznego (30$/os.).

Podjechaliśmy zatem kawałek w dół, zaparkowaliśmy samochód na mikroskopijnym parkingu mieszczącym na wcisk trzy auta i zeszliśmy ścieżką nad ocean. Aby dostać się na cypel trzeba było przekroczyć / przeskoczyć malutki strumyczek. Było pięknie! A kwiaty z botanika i tak wystawały spoza siatki i wyrastały poza nią 😉.

 

Akaka Falls

Głęboką dolinę gęsto porasta tropikalny las, a po przeciwnej stronie cienka strużka rwącej wody spada w jej otchłań. To właśnie wysoki na 275 metrów wodospad Akaka.

Z parkingu idzie się na licząca ok. 1km widokową pętlę. Trasa jest prosta, bo asfaltowy chodnik i jedynie kilka schodków do pokonania. Ale widoki świetne. Wokół pełno kwiatów, pnączy i innych tropikalnych roślin. Jest też las bambusowy.

Parking i wejście: płatne

 

Lawowy cypel – Laupāhoehoe Point

Tu po prostu trzeba być! To lawowy cypel, o który rozbijają się spienione fale Pacyfiku. Widok stąd ogląda się jak spektakl. Spektakl natury absolutnie magiczny i hipnotyzujący. W zasadzie można tam stać i stać, patrzeć i patrzeć 😊.

Tuż obok jest parking więc można wygodnie dojechać samochodem. Lokalni turyści często urządzają sobie tam pikniki – siedzą na trawce na kocyku, jedzą, piją i… patrzą w dal.

 

Waipio Valley Lookout

Szeroka zielona dolina wcina się w pionowy klif. To kolejne miejsce, w którym koniecznie warto się zatrzymać.

Doliną ponoć poprowadzone są jakieś szlaki, ale tu szczegółów nie podam. Generalnie dalej za tym punktem widokowym droga jest bardzo stroma i przeznaczona tylko dla ruchu lokalnego. W dolinie widać stojące małe domki – oj, fajnie mają niektórzy 😊.

 

Tego dnia zatoczyliśmy pętlę i wykąpawszy się jeszcze i pożegnawszy ocean przy Hapuna Beach, przez Hilo wróciliśmy do naszego domku w dżungli.

 

Pohoiki Black Sand Beach & Hot Springs

Tego dnia o 13:30 startowaliśmy na kontynent, a mieliśmy przecież jeszcze przejechać na lotnisko z drugiego krańca wyspy. Ale, znów z polecenia naszej pani host, nie mogliśmy sobie darować i nie wskoczyć do gorącej dziury podgrzewanej od spodu przez magmę.

Pohoiki takie jak widzimy je dziś ukształtowały się po wybuchu Kilauei w 2018 roku. Mamy tutaj 4 „stawy”, w których można się zanurzyć i kąpać jak w gorących źródłach. Czwarty, ostatni, położony troszkę dalej w lesie jest najlepszy.

Byliśmy tam o dzikiej godzinie ósmej rano, w dodatku padał deszcz, ale za to byliśmy sami. Niestety relaks trwał zdecydowanie za krótko… musieliśmy bowiem zdążyć na ten nieszczęsny samolot 😉.

 

Hawaje – INFORMACJE PRAKTYCZNE

– Różnica czasu w stosunku do Polski: -11h zimą ; -12h latem

– Przelot z zachodniego wybrzeża USA na Hawaje to 5-6h lotu

– Hawaje to wyspy wulkaniczne

– Generalnie klimat na Hawajach określa się jako zwrotnikowy morski. Średnie temperatury wahają się od 24°C do 30°C. Tak więc na Hawaje można jeździć przez cały rok. Trzeba jednak pamiętać, że ze względu na położenie na środku Pacyfiku, mogą tu wystąpić tropikalne burze, szczególnie w sezonie huraganowym, który trwa od czerwca do listopada, z czego sierpień i wrzesień to miesiące o najwyższym ryzyku.

– Hawaje mają jedne z wyższych podatków w USA

Big Island – INFORMACJE PRAKTYCZNE

– Big Island – największa z wysp archipelagu. Charakteryzuje się niesamowitą różnorodnością. Występuje na niej 12 stref klimatycznych.

– Duże różnice pogodowe w zależności od miejsca. Temperatura i nasłonecznienie mogą być zupełnie inne w tym samym czasie. Np. na plaży Hapuna jest upał, a w oddalonej o 20km Waimea powietrze jest chłodne, wręcz ostre. 

– Noclegi po zachodniej stronie wyspy są znacznie droższe niż po wschodniej.

– Średnio za obiad/kolację w lokalnej knajpce trzeba liczyć 17-20 USD za porcję z napojem. W przeciwieństwie do dinerów na kontynencie, na Big Island w zasadzie nie spotkaliśmy się z opcją fountain drinks.

– Na Big Island leżą dwa najbardziej aktywne wulkany świata: Mauna Loa i Kilauea.

– Znajduje się tu Park Narodowy Wulkanów. Wstęp do parku jest płatny.

– America the Beautiful (Annual Pass) – karta ważna przez rok od daty zakupu, pozwalająca na wstęp do wszystkich parków narodowych na terenie USA. Karta przypisywana jest do jednego właściciela, ale obejmuje dodatkowe 3 osoby znajdujące się w samochodzie. Koszt karty to 80$. Kartę można kupić w Visitors Center lub przy bramkach wjazdowych do każdego parku.

– Na szczyt Mauna Kea można wjechać tylko pojazdem 4×4

– Chcąc oglądać zachód słońca z Mauna Kea (zarówno ze szczytu jak i z okolic Visitor Center) trzeba pamiętać o bardzo ciepłych ubraniach.

– Na Big Island bardzo słabo kupowało się wszelkiego rodzaju pamiątki. W zasadzie jedyną opcją był tu lokalny targ. Jeśli nie skorzystaliśmy z okazji pozostawał Walmart (zaskakująco rozbudowana sekcja) i lotnisko (spory wybór, ceny takie same jak w mieście).

 

 

Wszystkie wpisy o Stanach Zjednoczonych Ameryki znajdziecie tutaj: USA – american dream

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x