Monastyry Serbia

Serbia to kraj monastyrów, czyli klasztorów kościoła wschodniego. Często były to jednocześnie obronne twierdze. Często do dzisiejszego dnia są kluczowymi miejscami kultu religijnego. Ale są też monastyry malutkie, zagubione na bezdrożach, przycupnięte na końcu szlaku. 

Podczas naszego wyjazdu do Serbii zwiedzaliśmy i takie i takie. I te rozsławione na cały kraj, i te do których trudno dotrzeć. 

Całość relacji z Serbii znajdziecie tutaj 

 

Monastyr Tuman

Znajduje się on 9 km od Golubaca. To mały, zagubiony przy lokalnej dróżce klasztor z XIV wieku. Z zewnątrz biało różowy, w środku nawet milimetr nie pozostał niepokryty malowidłami. Obok źródło z uzdrawiającą wodą.

Według legendy wybudował sam Milos Obilić – serbski bohater, który w czasie bitwy na Kosowym Polu zabił zatrutym sztyletem tureckiego sułtana.

Ponoć nieumyślnie zranił on podczas polowania Zosima. Zosim pomieszkiwał w pobliskiej jaskini i prowadził tam życie ascety. Obilić zajął się pustelnikiem, próbował go wyleczyć z ran. Ten czując jednak nieuchronnie nadchodzącą śmierć miał powiedzieć: „Tu mani”, co znaczy „Zostaw mnie tutaj bym umarł”. Tak się też stało. Kiedy Zosim umar, Milos Obilić wybudował kościół i złożył w nim ciało pustelnika. Szczątki świętego Zosima zostały odnalezione podczas prac rekonstrukcyjnych w 1936 roku i wydawały się nietknięte zębem czasu, chociaż od jego śmierci upłynęło pięć wieków.

 

Monastyr Manasija

(inaczej Resava)

Klasztor Manasija to jeden z ważniejszych klasztorów w Serbii. Powstał na zlecenie Stefana Lazarevica na początku XV wieku . Wybudowany jest w stylu szkoły morawskiej w dolinie rzeki Resavy. Jest to monastyr obronny, otoczony murami i wieżycami, które służyły obronie przed Turkami. Mimo swych zabezpieczeń był wielokrotnie niszczony.

Bardzo ładny, ale strasznie wypielęgnowany. Wokół równiutko przycięte trawniki, posadzone róże, ogrodnicy przy pracy…

 

Monastyr Ravanica

Jest to męski, obronny klasztor prawosławny. Jest pierwszym monastyrem szkoły morawskiej. Powstał pod koniec XIV wieku. Fundatorem monastyru był książę Lazar Hrebeljanović, późniejszy święty Serbskiego Kościoła Prawosławnego. 

 

Szlak Monastyrów przy Wielkiej Morawie

Jest to 5 klasztorów usytuowanych wzdłuż rzeki Velika Morava pomiędzy Jagodina a Svilajnac.

 

1.

Monastyr Tomić

Tu niestety, mimo usilnych starań nie trafiliśmy. Jak to często w Serbii bywa, w newralgicznym miejscu zabrakło znaku, a google miał swoje koncepcje na przejazdy przez pola i brody…

2.

Monastyr Radošin

Monastyr znajduje się na końcu wąskiej, ale asfaltowej dróżki (a wsią Radošin drogowskazy). Przywitała nas bardzo miła, starsza mniszka. Była zachwycona naszą wizytą, bo odkąd we wsi wybudowali cerkiew mało kto tu zagląda. Oprowadziła nas po klasztorze, pozwoliła sfotografować, nawet sama chciała mieć zdjęcie. Cicho, spokojnie, tylko świerszcze grają. Kościółek malutki, biały i piękne malowidła wewnątrz.

3.

Monastyr Zlatenac

Monastyr stoi na końcu drogi, wokół gospodarstwo. Mnóstwo kotów i psów, stodoła pełna siana, pasieka uli. Mniszka kosi kosą trawę, inna nazbierała właśnie warzyw i niesie w fartuchu do kuchni. Oprócz mniszek są świeccy pomocnicy, kilka osób. Cisza, spokój i nastrój. A sam monastyr malutki, bogato malowany w środku.

Dojazd: we wsi Glozane 3km w kierunku rzeki Wielka Mortawa (są drogowskazy).

4.

Monastyr Dobroševo

5.

Monastyr Milijkov

 

Monastyr Studenica

Został on ufundowany przez  założyciela średniowiecznego państwa serbskiego – Stefana Nemanię. Na terenie znajdują się trzy cerkwie oraz fundamenty innych budowli. Miejsce to stanowi zlepek różnych stylów architektonicznych i różnych epok. Widać, że było wielokrotnie niszczone i odbudowywane.  

Kiedyś było to miejsce odosobnione. Monastyr, zgodnie z założeniami lokowania prawosławnych klasztorów, powstał z dala od siedzib ludzkich by nic nie zakłócało mnichom skupienia. Tak było jeszcze całkiem niedawno. Przeczytawszy relację z 2015 roku jechałam do miejsca samotnego, otoczonego górami, cichego, usadowionego gdzieś przy wąskiej, dziurawej drodze. Zajechałam jednak do w części już odnowionego, a w części właśnie odnawianego kompleksu, gdzie trawniki są równo przystrzyżone, a na gości czeka spory parking. W konaku, w którym na szczęście mieliśmy internetową rezerwację, znaleźliśmy recepcję i pełno gości – w tym zagranicznych, głównie z Chin. (http://www.manastirstudenica.rs/konak/)

To wszystko pokazuje tylko jak szybko trzeba odwiedzić Serbię jeśli chce się ją poznać prawdziwą, szczerą, dziką, naturalną i nieskażoną turystyczną ręką. Tu trzeba przyjechać teraz, już, może za rok… Bo za dwa albo trzy będzie już na pewno inaczej.

Nocleg w Monastyrze Studenica

Konak Studenica

(rezerwacja mailowa)

konakstudenica@gmail.com; 45 euro/nocleg dla 3 osób ze śniadaniem i obiadokolacją. (sierpień 2018)

Pokój z trzema osobnymi łóżkami i prywatną łazienką. Mały, schludny, nic tu nie brakuje. Kolacja podawana jest 18:00 – 20:00, śniadanie 08:00 – 10:00. W środy i piątki obowiązują zasady postu. My trafiliśmy akurat w piątek i dostaliśmy przepyszne pstrągi z ziemniakami i surówką. Do tego czerwone wino, wodę i lemoniadę. Post może i bezmięsny, ale na pewno nie asceza smakowa 😉. 

 

Pustelnia św. Sawy

Św. Sawa twórca i pierwsza głowa Serbskiej Cerkwi Prawosławnej – patron Serbii. Miał on swoją pustelnię, w której podobno dość często przebywał i pisał swoje teksty religijne. Była ona zawieszona wysoko w górach, wmurowana w skałę.

Aby tu trafić trzeba jechać jakieś 7 km ze Studenicy drogą nr 30. W miejscu, w którym zaczyna się czerwony szlak pod górę stoi wyraźna tablica – pustelnia dolna: 1,5km, 30min ; pustelnia górna: 3,5km, 80min. Pustelnia usytuowana jest na pionowym skalnym klifie góry Radočelo. 

W dolnej pustelni znajduje się źródło ze świętą wodą, która leczy wszelkie choroby. W górnej znajduje się kamienna cerkiew św. Jerzego (Pridvorica), kaplica oraz właściwa pustelnia. Zamieszkiwali ją różni zakonnicy. Na teren górnej pustelni wchodzi się przez kamienną bramę z drewnianymi drzwiami (otwarta).

Byliśmy tam zupełnie sami – tylko my, skała, kamienna świątynia i wiatr. W dole rzeka Studenica i pola. Ale to niebawem się zmieni… Już prowadzone są prace, już stoją rusztowania, już zrobiono barierkę.

 

Wszystkie wpisy o Serbii znajdziesz tutaj: SERBIA

(sierpień 2018)

 

Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊