Stany Zjednoczone Ameryki – państwo wielkie, niejednolite przyrodniczo i kulturowo. Państwo wielkich miast i olbrzymich parków narodowych. Państwo wielkich przestrzeni, wielkich samochodów i olbrzymich różnic społecznych.
Dla nas roadtrip po zachodnich stanach USA był wielką przygodą, czymś zupełnie innym niż reszta naszych wypraw! Awesome!
Czy mieliśmy obawy przed podróżą? – olbrzymie. Ale na szczęście większość z nich się nie sprawdziła.
Czy wrócimy jeszcze kiedyś do Stanów? – na 100% 😊
Lecąc po raz pierwszy do Stanów Zjednoczonych postawiliśmy na parki narodowe i zachodnie wybrzeże.
Dokładny opis naszej trasy już wkrótce znajdziecie we wpisie: Ameryka – roadtrip po zachodnich stanach USA
Poniżej kilka informacji praktycznych (które nam się bardzo przydały) i kilka naszych spostrzeżeń, które też mogą być pomocne 😉.
(sierpień 2024)
INFORMACJE PRAKTYCZNE I SPOSTRZEŻENIA
– Dokumenty podróży
W celach turystycznych lub biznesowych na czas krótszy niż 90 dni – ważny paszport oraz dokument ESTA (Elektroniczny System Autoryzacji Podróży). Rejestracja możliwa jest on-line na oficjalnej stronie ESTA. Koszt wyrobienia zezwolenia ESTA to 21 USD. Dokument ważny jest 24 miesiące.
– Procedura wjazdowa
Przy wjeździe do Stanów Zjednoczonych oficer imigracyjny z każdym przeprowadza krótką rozmowę – w jakim celu się leci, gdzie będzie się mieszkało, czasami ile posiada się pieniędzy. Pobierane są przy tym odciski wszystkich pięciu palców obu rąk. To trwa – warto pamiętać o tym przy planowaniu dalszej podróży.
My lecieliśmy przez Kanadę i taką rozmowę oraz zdjęcie odcisków zaliczyliśmy po przylocie do Toronto. Dodatkowo, mimo iż nie opuszczaliśmy strefy lotniskowej na locie przesiadkowym z Kopenhagi, dwa razy przechodziliśmy przez kontrolę bezpieczeństwa – kontrola bagażu, płynów, prześwietlanie, zdejmowanie butów itp. W Seattle już nikt o nic nie pytał, nie było żadnych kontroli, po prostu wyszliśmy z lotniska.
– Strefa czasowa
Stany Zjednoczone leżą w 6 strefach czasowych, z czego terytorium kontynentalne „jedynie” w 4.
W przypadku naszej podróży była to różnica – 9h w stosunku do Polski (Kalifornia, Arizona, Nevada, Waszyngton) i -8h (Montana, Idaho, Wyoming, Utah)
Dokładne informacje co do czasu różnych miejsc na Ziemi można sprawdzić TUTAJ
– Miary i wagi
Opanowanie amerykańskiego systemu miar i wag nie jest proste, ale da się do niego po prostu na tyle przyzwyczaić aby wiedzieć mniej więcej co i jak 😉.
Poniżej przykłady najbardziej przydatnych:
1 mila = 1,6 km
100mph = 160km/h ; 70mph = 112km/h
funt (lb)= 0,45 kg
galon (gal) = 3,7 litra
stopa (ft)= 30 cm
cal (in) = 2,5 cm
jard (yd) = 0,9 metra
50 oF = 10 oC ; 86 oF = 30 oC ; 100oF = 37,7 oC
Zawsze można skorzystać z szybkiego przelicznika TUTAJ
– Daty
Pamiętajmy, że Amerykanie inaczej zapisują daty niż my.
Zapis: miesiąc – dzień – rok czyli 1 sierpnia 2024 : 08/01/2024
– Wynajem auta
Wypożyczalnie samochodów w USA dopuszczają minimalny wiek kierowcy 21 lat. Kierowca powinien posiadać ważne prawo jazdy od minimum 1 roku.
W większości stanów USA wystarczy wylegitymować się polskim prawem jazdy. 11 z nich wymaga prawa jazdy międzynarodowego. Wszystkie szczegóły TUTAJ
My pożyczaliśmy samochód w Budget – braliśmy w Seattle, a oddawaliśmy w Los Angeles. O ile w naszym przypadku procedura wypożyczenia i oddania przebiegła bardzo sprawnie, to zdecydowanie! nie polecamy wypożyczania auta w Budget w Los Angeles. Kolejka do odbioru była tak wielka, tak wielka, tak wielka!!! – to było kilka godzin stania w upale. Koszmar i serdeczne współczucia dla wszystkich, którzy tam stali.
– Drogi i przepisy drogowe
Po USA jeździ się bardzo dobrze. Autostrady międzystanowe są szerokie i wygodne. Lokalne szosy też przyzwoite. Oznaczenia na drogach są bardzo czytelne – zarówno znaki pionowe jak i poziome. W zasadzie nie sposób się pomylić. I choć niektóre przepisy mogą nam się wydawać dziwne, niektóre wręcz głupie, to generalnie jest bardzo OK.
Ograniczenia prędkości
W zależności od stanu w USA obowiązują inne ograniczenia prędkości na poszczególnych rodzajach dróg. Niemniej jednak nie sposób się pomylić – wszystko dokładnie jest opisane na znakach. Na autostradach ograniczenia wahają się między 70, a 85 mph (112 – 136km/h).
Pasy carpool lub HOV (High Occupancy Vehicles)
Bardzo wygodne rozwiązane w zakorkowanych dużych miastach. To jeden lub dwa lewe pasy wydzielone podwójną białą linią. Mogą się nimi poruszać tylko te samochody, w których jedzie określona minimalna liczba osób – zazwyczaj 2, czasami więcej (wszystko napisane na tablicach).
Na pas carpool można wjechać i z niego zjechać tylko przez miejsca, gdzie nie ma podwójnej ciągłej. Niestety nie na każdym węźle autostrady są zjazdy z carpool lane, dlatego trzeba uważnie czytać tablice gdyż może się zdarzyć, że nie będziemy mogli zjechać z pasa carpool na interesującym nas węźle.
Express lanes
To pasy autostrad oddzielające ruch tranzytowy od ruchu lokalnego. Pozwalają na szybkie ominięcie wszystkich zjazdów z autostrady. Zasady korzystania z nich są różne w zależności od miasta i stanu – wszystko napisane na tablicach.
Sygnalizacja świetlna za skrzyżowaniem
Jakież było nasze zdziwienie w tym temacie. Tak, w USA sygnalizatory świetlne ustawione są za, a nie jak w Europie przed skrzyżowaniem. Osobiście uważamy to za mało trafione rozwiązanie, bo jadąc na przykład za ciężarówką kompletnie nie wiadomo na jakie światło się trafi.
„STOP ALL WAYS”
Amerykanie uwielbiają znak STOP. U nas spotyka się go wręcz sporadycznie, w Stanach praktycznie na każdym kroku. Zasady ruchu standardowe.
Natomiast oryginalnym rozwiązaniem jest znak „STOP ALL WAYS”. Stawiany jest on na skrzyżowaniach równorzędnych. Wtedy każda ze stron zatrzymuje się na STOPIE, a jako pierwszy rusza samochód, który na skrzyżowanie podjechał jako pierwszy.
Tak, brzmi to dość abstrakcyjnie, ale… w sumie to działa 😉
Zielona strzałka
Na skrzyżowaniach generalnie można skręcać na czerwonym w prawo. Chyba że wyraźnie jest napisane „DON’T TURN ON RED”.
Autobusy szkolne
Jeśli się zatrzymają, nie mogą być wyprzedzane.
Tylne kierunkowskazy są czerwone.
Ograniczenia prędkości są respektowane, chociaż na autostradach wszyscy jadą około 10mph więcej niż dozwolone.
– Parkowanie
Parkometry ustawione są na chodniku, przy wyznaczonych białymi liniami miejscach parkingowych. Każdy parkometr jest przypisany do danego miejsca i to w nim należy uiścić opłatę deklarując uprzednio długość postoju.
Wiele miejsc opatrzonych jest dodatkowymi informacjami o zakazie parkowania w danych godzinach, dniach, itp. W miastach w zasadzie wszędzie maksymalny czas postoju to kilkanaście, do 25min (czas ten można przedłużyć, ale w tym celu trzeba wrócić do auta i zapłacić w parkomacie tak jak by się zaczynało właśnie postój).
– Tankowanie
Na stacjach benzynowych podana cena za paliwo jest z podatkiem (na dystrybutorach, bo na pylonach już nie 😉). Cena jest za galon oczywiście. Było taniej niż w Polsce, średnio 4USD za galon. Kolejna ciekawostka, to fakt, że na stacjach znajdziemy benzynę o podanej niższej liczbie oktanów niż w Polsce. Np 87, 89 a nie 95. Wynika to z innego sposobu liczenia tych oktanów, a nie z faktu, że używają gorszego paliwa. Generalnie tankowaliśmy zwykle 87 i było dobrze. Nasz Dodge Charger 3,6L wcale nie okazał się być „smokiem” i palił w trasie poniżej 8l na 100km.
Cena
W sieci polecana jest aplikacja GasBuddy, która pozwala sprawdzić, na której stacji w okolicy jest najlepsza cena. Niemniej jednak nam się jej nie udało pobrać i… w zadzie nie było takiej potrzeby. Rzadko gdzie znajdziemy samotną stację. Zazwyczaj jest ich w danym miasteczku albo nawet na pustkowiu kilka. A amerykańska wolna konkurencja powoduje, że każdy walczy o klienta – ceną również 😉. Na naszej trasie najdroższe paliwo było w Seattle, najtańsze w… West Yellowstone.
Procedura tankowania
Najpierw preautoryzujemy kartę podając kwotę za jaką planujemy zatankować (lub w kasie dajemy daną kwotę gotówki). Potem napełniamy zbiornik. Na koniec idziemy do kasy po rachunek. Jeśli zatankowaliśmy za mniej to otrzymamy zwrot gotówki lub kwoty na kartę.
Oznaczenia
zielone: diesel, czarne: benzyna
Ameryka to wielkie przestrzenie, często bezludne. Tak więc warto pamiętać o złotej amerykańskiej zasadzie: jak nie jesteś w wielkim mieście, to po pół baku dotankuj.
– Ceny
Stany Zjednoczone to bogaty kraj, więc i ceny niestety do niskich nie należą. W skrócie można powiedzieć, że wszystko jest 3-4 razy droższe niż w Polsce. Niemniej jednak można tak się zorganizować aby nie zbankrutować 😊. Za noc w motelu trzeba liczyć 80-100$/pokój, za noc na kempingu 35$. Śniadanie, obiad w dinerze to wydatek ok. 20$/porcja. Bilety wstępów są dość drogie, ale tu robotę robi roczna karta America the Beautiful (80$/samochód z max. czterema osobami).
Ceny podawane na towarze są bez podatku. Wysokość podatku różni się w zależności od stanu.
– Restauracje
Tak naprawdę to w restauracjach w Stanach nie byliśmy. Bywaliśmy za to w dinerach, czyli amerykańskich knajpach serwujących śniadania, lunche i kolacje, gdzie najczęściej za barem widoczna jest otwarta kuchnia. Niejednokrotnie dinery są czynne 24h. Jedne były sieciówkami, inne nie. Wszystkie wyróżniały się niepretensjonalną atmosferą i całkiem smacznym jedzeniem. Tak, wbrew temu czego się spodziewaliśmy, jedzenie w USA było smaczne. Nie to żeby jakieś fit czy zdrowe, ale smaczne. I było go dużo. Wielkie porcje spokojnie dzieliliśmy na dwa.
W dinerach standardem też jest darmowa dolewka kawy lub soku do śniadania (w zestawie). Jeśli do obiadu zamówimy tzw. fountain drink/fountain soda też dostaniemy go z dolewką (cola, fanta, lemoniada). Woda oczywiście bezpłatnie. A wszystkie napoje w wielkich kubkach! Gazowanki i soki z dużą ilością lodu.
Dużym zaskoczeniem dla nas była amerykańska kawa. Jesteśmy miłośnikami włoskiego espresso i na początku z rezerwą podchodziliśmy do wielkich kubasów nieesencjonalnej kawy. Jakież było nasze zdziwienie, że szybko polubiliśmy kawę po amerykańsku! Jednak w USA americano ma sens!
– Napiwki
Ameryka to kraj napiwków. Daje się je kierowcy taksówki, obsłudze hotelu, barmanowi, kelnerowi, przewodnikom. Dziś standardowy napiwek to 15 – 20% ceny posiłku.
Tak więc idąc do restauracji, baru czy dinera musimy pamiętać, że do ceny w karcie trzeba będzie doliczyć jeszcze dwie pozycje – podatek oraz napiwek. I tak jeśli coś kosztuje 18-19$, to zapłacimy finalnie 23-25$.
Ale jaka jest procedura?
Po posiłku otrzymujemy od kelnera rachunek z podsumowaniem kosztów (już z podatkiem). Sami sobie wyliczamy wysokość napiwku i jeśli płacimy gotówką to dajemy kelnerowi powiększoną o napiwek kwotę. To jest ta prostsza wersja 😊. Jeśli zaś płacimy kartą… w USA nikt nie podejdzie z terminalem (ok, z małymi wyjątkami). Po otrzymaniu rachunku należy więc podać obsłudze kartę płatniczą. Karta na kilka minut zostanie wyniesiona do kontuaru lub na zaplecze, w tym czasie zostanie na niej dokonana preautoryzacja. Po powrocie kelnera samodzielnie wpisujemy na rachunku kwotę napiwku i pełną sumę, którą karta zostanie obciążona. Rachunek zostawiamy na stoliku i wychodzimy. Kelner zabierze go po chwili i wtedy ściągnie sobie z karty (ma już preautoryzacje) wysokość napiwku, którą napisaliśmy. Brzmi to trochę naiwnie, trochę przerażająco ale… działa 😉. Płacąc kartą, nie zostawiamy napiwku w gotówce.
Istnieje szansa, że przy barze będzie możliwość płatności terminalem, wtedy pojawi się opcja do wyboru % kwoty napiwku.
W barach standardowo zostawia się obsłudze 1$ za każdego drinka (wino, piwo, kawa, sok), ale już coctail to 15%-20%.
– Płacenie
My płaciliśmy w USA w zasadzie pół na pół kartą i gotówką. Praktycznie wszędzie mogliśmy zapłacić kartą mastercard albo visa, ale mieliśmy trochę gotówki, dlatego taka proporcja. Mamy konto bankowe w USD, dzięki temu bank nie pobierał żadnej prowizji.
– Karta SIM, Internet
Można kupić amerykańską kartę po przylocie: na lotnisku, w punktach sprzedaży u operatorów sieci, w Walmart. Można też dokupić Internet na USA u operatora krajowego – i taka opcja jest tak naprawdę prostsza i tańsza.
Trzeba pamiętać, że telefony niektórych producentów nie zadziałają w Stanach. Na pewno dotyczy to Huawei i Xiaomi. W tych telefonach po prostu nie aktywujemy amerykańskich kart.
Zasięg w Parkach Narodowych
Jeśli chodzi o tereny w głębi parków to zasięgu praktycznie brak. Niemniej jednak w okolicach Visitors Center, czy na kempingach zasięg jest. Rozwiązaniem, które polecamy jest ściągnięcie sobie na telefon map offline. My mieliśmy mapy.cz i sprawdziły się przy wszystkich wycieczkach idealnie.
– Parki Narodowe bilety wstępu
Jednorazowy bilet wstępu do parku narodowego w USA to koszt około 35$. Dlatego… zdecydowanie wybitnym rozwiązaniem jest karta America the Beautiful.
America the Beautiful (Annual Pass) to karta ważna przez rok od daty zakupu, pozwalająca na wstęp do wszystkich parków narodowych na terenie USA.
Karta przypisywana jest do jednego właściciela, ale obejmuje dodatkowe 3 osoby znajdujące się w samochodzie. Koszt karty to 80$.
Karta Annual Pass upoważnia do bezpłatnego wejścia lub wjazdu na teren dowolnego Parku Narodowego (National Parks) oraz na Rządowe Treny Rekreacyjne (Recreation Area) w Stanach Zjednoczonych.
Trzeba pamiętać, że America the Beautiful Annual Pass obejmuje tylko parki narodowe. Nie obejmuje parków stanowych oraz rezerwatów. Np. Monument Valley – za wjazd na jego teren jest osobna opłata.
Karty można zakupić w każdym Visitors Center lub przy bramkach wjazdowych do parków.
– Gniazdka elektryczne i napięcie
Potrzebny adapter. Napięcie 110V – 120V (ładowarki do telefonów powinny działać bez transformatora napięcia)
– Ludzie
Jacy są Amerykanie? USA to kraj zróżnicowany więc trudno mówić tu o całych Stanach Zjednoczonych. Ponoć różnice są znaczne. Niemniej jednak to co my możemy powiedzieć o ludziach spotykanych podczas tego roadtripu to na pewno to, że są mili. Mili i uśmiechnięci. Chętni do pomocy. Ogólnie na wielki plus.
Przed wyjazdem do USA baliśmy się, że z uwagi na skrajny kapitalizm i duże różnice społeczne będzie dosyć niebezpiecznie, sporo ludzi żebrzących i bezdomnych (zwłaszcza w LA), być może szukających okazji do kradzieży. Ponadto w USA łatwo jest kupić broń. Na szczęście okazało się, że były to niesłuszne obawy. Podczas naszej podróży było spokojnie, bezpiecznie a ludzi żyjących w skrajnych warunkach widzieliśmy niewielu.
– Przestrzenie
Tu wszystko jest wielkie. Szerokie są pasy na szosach i chodniki, wielkie są domy, duże pokoje hotelowe, miejsca kempingowe. Duże są samochody – nasz dodge był w kategorii „small car”. Wielkie są kubki z kawą i lemoniadą, wielkie są porcje w knajpach. Wszystko jest duże, a przestrzenie pomiędzy miastami i wsiami jeszcze większe. Z naszego europejskiego punktu widzenia tu nie istnieje słowo „ciasny”.
– Jak na filmach
Czy w Ameryce jest jak na amerykańskich filmach? Pod względem krajobrazu, przestrzeni, budynków i samochodów – tak. W dinerze siadamy na czerwonych lub brązowych kanapach, dostajemy na śniadanie omlet. Pani kelnerka nalewa nam kawy do kubka, a potem przychodzi z dzbankiem i dolewką. Na autostradach mijają nas wielkie ciężarówki o charakterystycznych kształtach. I Harleye. Stacje benzynowe, motele i dinery ogłaszają się na wielkich, pionowych banerach. W hotelach i motelach do pokoi wchodzi się ze wspólnego balkonowego korytarza. Na prowincji ciągle spotyka się te charakterystyczne skrzynki pocztowe z chorągiewką. Po wielkich pustych przestrzeniach prerii czy pustyni tylko hula wiatr.
Wszystkie wpisy o Stanach Zjednoczonych Ameryki znajdziecie tutaj: USA – american dream
Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie