Chorwacja

Chorwacja – Dalmacja i wyspa Mljet

napisany przez Agata

Chorwacja 

to urokliwe zatoczki, średniowieczne warowne miasteczka, przepyszna kuchnia, spieczone słońcem góry i krystaliczne wody jezior. W Chorwacji nie trzeba tylko leżeć na kamienistej plaży. Tutaj można też wędrować, zwiedzać, podziwiać i poznawać ciekawych ludzi. To kraj, który można zwiedzać w różnorakich wariantach i konfiguracjach.

My raz połączyliśmy go ze Słowenią, tym razem z Czarnogórą. Mając 2 tygodnie urlopu tydzień spędziliśmy w Chorwacji, tydzień w Czarnogórze.

 (sierpień 2016)

 

 

Transport: własny samochód. Przy dzisiejszym stanie dróg spokojnie jesteśmy w stanie dotrzeć w przeciągu 12-13h na południe Europy. Wielokrotnie ćwiczyliśmy już taką opcję w zimie podczas wyjazdów narciarskich w austriackie Alpy czy włoskie Dolomity. Warunki są tylko dwa – wyjechać trzeba wcześnie rano (4:00) i nie śpieszyć się po drodze. Urlop zaczyna się od momentu wyjścia z domu a nie od dojechania na miejsce. Trasa też może (i powinna!) być atrakcją.

 

(Etap 1)

Przejazd do Chorwacji

Nocleg po drodze. Trasa 1000 – 1100km z Warszawy jest do pokonania na jeden raz (przy założeniu startu o 04:00), dłuższa już raczej nie. Dlatego idealnym rozwiązaniem jest nocleg po drodze.

Nocleg w okolicach Zagrzebia

Zagreb Camp Bungalows (rezerwacja booking.com)

Wybraliśmy ten ośrodek pod Zagrzebiem licząc na wygodne łóżka, dobrą kolację i relaksacyjną kąpiel w jeziorku. Dla syna miał być plac zabaw na rozprostowanie kości po 13h podróży. Myśleliśmy, że będzie to takie podwarszawskie Zegrze. No cóż…. 50/50 pół na pół 😊

Warunki rzeczywiście świetne – czyściutkie, eleganckie bungalowy o wysokim standardzie. Restauracja podająca pyszną pizzę z lokalnym kolorytem. Niestety jezioro/zalew okazał się być kompletną porażką. Brak możliwości kąpieli. Zresztą nikt by pewnie nawet nie chciał pluskać się w tej brei ☹. Plac zabaw był, ale mikroskopijnych rozmiarów. Na tzw. overnight – baza OK, choć drogo. Ale na pobyt dłuższy niż kilka godzin i noc – absolutnie nie.

Dziwi jedynie fakt, że wszystkie bungalowy zajęte, campery poustawiane jeden obok drugiego, namiotów też nie brakuje…. Chorwaci, Niemcy, Holendrzy… Siedzą, leżą sobie na dmuchanych materacach, pichcą na turystycznych grillach…. No cóż  – jak kto lubi  😉

 

(Etap 2)

Trogir

Trogir to miasto portowe na wybrzeżu Morza Adriatyckiego w środkowej Dalmacji.

Założone w III wieku p.n.e. posiada przepiękną starówkę, której zwiedzanie wąskich uliczek zarówno w dzień jak i w nocy przenosi nas do odległej epoki. Zniszczone w 1123r. przez Saracenów zostało odbudowane 70 lat później przez Wenecjan.

W 1997 roku znajdująca się na wyspie starówka Trogiru wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.

Dzięki unoszonemu mostowi Trogir połączony jest z wyspą Čiovo.

 

 Trogir atrakcje

Starówka Trogiru

Trogir to miasto z jedną z najpiękniejszych starówek w Chorwacji.

Stare miasto wraz z twierdzą warowną, nadmorskim bulwarem i pięknym kościołem położone jest na wyspie, oddzielonej z każdej strony morzem i połączonej z lądem za pomocą kamiennego mostu.

Zabudowa starej części Trogiru jest zwarta, budynki mają podobny kolor elewacji i takie same dachy. Wyspę oplata nadmorski bulwar, wzdłuż którego rosną śródziemnomorskie palmy. Koniecznie trzeba zagłębić się w meandry uliczek, zasiąść w jednej z licznych knajpek, posmakować wspaniałych owoców morza czy zjeść pyszne lody w jednej z kilkunastu lodziarni. 

Trogir to może nie Split ani Dubrownik, ale klimatem w mojej opinii przewyższa znacznie je oba.

 

Plaże w pobliżu Trogiru

W samym Trogirze albo plaży nie ma, albo jest mała i typowo miejska czyli betonowa. Inaczej sprawa wygląda na wyspie Čiovo. Tam nie brakuje mniejszych lub większych zatoczek z turkusową wodą. O te najlepsze trzeba dopytać w kwaterze.

 

Trogir noclegi

Apartments Madirazza (rezerwacja booking.com)

Usytuowane są na wyspie Čiovo, dosłownie prawie naprzeciwko mostu łączącego ją ze starówką Trogiru. Położenie więc mają fantastyczne. To jedyny most prowadzący na tę sporej wielkości wyspę, dlatego często są na nim niestety korki. Na wewnętrznym podwórzu można natomiast zaparkować samochód, co stanowi tutaj nie lada wartość dodaną.

Pokój czysty, dość przestronny, z łazienką i klimatyzacją – nic dodać, nic ująć.

Właściciele co prawda nie mówią specjalnie po angielsku, ale są bardzo mili. Pan domu większość czasu spędza na ganku sącząc powoli piwo i zagadując lokatorów 😊. To jest ich sposób na emeryturę – latem wynajmują pokoje przeprowadzając się na te kilka miesięcy na wybrzeże. Zimą wracają do  Zagrzebia. Poza tym mają córkę w Warszawie, która zakochała się w polskim turyście i pojechała za nim, wzięli ślub, mają dzieci i mieszkają na Grochowie😊.

 

(Etap 3)

Split

Split jest drugim co do wielkości miastem Chorwacji, liczącym około 200 tysięcy mieszkańców.

Wjeżdżając do Splitu zakorkowanymi często ulicami można poczuć się nieco przytłoczonym rozległymi blokowiskami i zakładami przemysłowymi. Ale to, co najbardziej interesujące znajduje się w obrębie starówki i (na szczęście!) nie widać stamtąd tego ohydnego miasta rozkwitłego za czasów Jugosławii.

Największą atrakcją turystyczną Splitu są pozostałości gigantycznego pałacu cesarza Dioklecjana. Pałac ten był tak ogromny, że zajmuje dziś całą starówkę. Większości murów nie widać, gdyż zabudowane zostały przez wiele innych budynków. Dawne korytarze i komnaty letniej rezydencji Dioklecjana, to dziś uliczki i placyki starówki.

Spacerując po niej warto zwrócić uwagę na charakterystyczną katedrę św. Dujama. Początkowo było to dawne mauzoleum Dioklecjana. Pod koniec VII w., z inicjatywy pierwszego arcybiskupa Splitu, mauzoleum przekształcono w katedrę. Katedra w Splicie jest więc obecnie najstarszą na świecie, biorąc pod uwagę wiek budynku. Paradoksalnie, znajduje się w budynku wybudowanym przez jednego z największych i najbrutalniejszych prześladowców chrześcijan.

Najbardziej charakterystycznym jej elementem (i całego Splitu) jest wysoka, 61-metrowa, wolno stojąca romańska dzwonnica. Można na nią wejść, żeby przyjrzeć się pałacowi, miastu i portowi z lotu ptaka – naprawdę warto!  (wejście płatne)

 

(Etap 4)

Omiš 

Omiš położony jest w Środkowej Dalmacji, przy ujściu do Adriatyku rzeki Cetiny, otoczony masywem górskim Mosor. Zamieszkuje go ok. 6500 ludzi. Między XII a XIV wiekiem znany był z siedliska piratów, którzy siali postrach wśród marynarzy przez wiele lat. Krążące legendy głoszą, że to właśnie w Omišu narodziło się piractwo.

 

 Omiš atrakcje

Miasteczko Omiš   

Jedną z uliczek starego miasta można dojść do wieży, pozostałości po twierdzy Mirabella, oraz położonej wyżej twierdzy Starigrad, które były wykorzystywane przez piratów. Oba miejsca stanowią świetny punkt widokowy.

Przy głównej ulicy mieszczą się zaś stragany pełne świeżych owoców i pamiątek. Omiš tętni życiem o każdej porze dnia, zwłaszcza wieczorem i w nocy, kiedy robi się chłodniej.

 

Plaża w Omiš

Plaża w mieście jest długa i żwirkowa. Fajna żeby się ochłodzić albo przekąpać dziecko, ale czarem i urokiem nie powala.

 

Rejs po Adriatyku i rzece Cetina 

W licznych agencjach turystycznych można wypożyczyć małą łódź motorową, którą samodzielnie płynie się na morze lub w górę rzeki.

Na morze zaleca się płynąć z rana, kiedy są mniejsze fale. Ponadto aby wypłynąć z portu na Adriatyk trzeba zmieścić się pod dość niskim mostem. Po południu poziom wody znacznie się podnosi a przepłynięcie jest albo bardzo trudne albo wręcz niemożliwe.

Niestety w agencjach są tak nastawieni na zysk (aby sprzedać!), że zapominają o warunkach bezpieczeństwa. My nie dostaliśmy kapoków (nawet dla 8-letniego syna!), instruktaż trwał niecałe 10min. Wyobrażaliśmy sobie idylliczne sunięcie po turkusowych wodach…. znalezienie jakiejś cichej zatoczki…. zarzucenie kotwicy i kąpiel…. Nic z tego ☹. Była walka, pot i łzy. Faktem jest, że tego dnia dość mocno wiało i być może nie jest to tu regułą, ale nasza wyprawa na morze skończyła się nerwami i porażką. W agencji nawet nie zająknęli się na temat tego, że być może wiatr jest za silny, że być może będzie niebezpiecznie, że z dzieckiem być może nie warto, może innego dnia….

Na szczęście jest jeszcze drugi kierunek – rzeka Cetina. Spokojny rejs w górę rzeki, w głębokim i imponującym kanionie, wśród przepięknych krajobrazów zwieńczony kąpielą w wartkim nurcie (na 5-tym km od ujścia, dalej w górę można już tylko kajakami lub pontonami).

To naprawdę relaksująca przygoda. Tu jednak też trzeba uważać na pogodę – w okresie deszczów Cetina może zamienić się w szybką i niebezpieczną rzekę.

 

Rafting po rzece Cetina 

Cetina jest idealna do raftingu scenicznego, połączonego z wodną zabawą i kąpaniem się pod wodospadem Studenci.

 

Omiš noclegi

Auto Camp Lisicina  (rezerwacja na miejscu)

Niewielki, czysty i miły kemping znajdujący się na obrzeżach miasteczka.

Ponad głową wyrastają strzeliste skały – to kanion rzeki Cetina, która przełomem wpływa tutaj do Adriatyku.

Kemping ten upodobali sobie głównie Polacy. Dlaczego? – nie wiem. Wiem natomiast, że 99% namiotów i camperów należała właśnie do Polaków. My byliśmy tu tylko dwie noce, ale z tego co się zorientowałam jest to jedna z bardziej ulubionych miejscówek naszych rodaków, którzy spędzają tu swój 2-3 tygodniowy urlop. Może tyle to przesada, ale szczerze polecam 😊.

 

(Etap 5)

Wyspa Mljet

Ta należąca do grupy wysp Dalmacji południowej jest ósmą największą wyspą na Adriatyku i jednocześnie jedną z najbardziej zalesionych, a co za tym idzie najbardziej zielonych.

Wyspa położona jest w bliskiej odległości od Dubrownika, półwyspu Pelješac oraz wyspy Korčula. Dostać się można na nią promem z Dubrownika, Splitu, Rieki. Nie wszystkie połączenia jednak mają w ofercie przewóz aut. Dogodne połączenie jest z Prapratno (półwysep Pelješac) do Sobra (rejs 45min., pokład samochodowy)(www.croatiaferries.com/mljet-island-ferries.htm).

Mljet to z jednej strony jedno z bardziej popularnych miejsc turystycznych Chorwacji, z drugiej zaś zaciszne zatoczki i uśpione miasteczka, taki mały cykadowy raj. Trzeba tylko dobrze wybrać miejsce 😊.

 

Wyspa Mljet atrakcje

Park Narodowy Mljet

Północno-zachodnią część wyspy zajmuje Park Narodowy Mljet (obszar ok. 5,375 ha). Teren ten został uznany za Park Narodowy w 1960 roku, a część morską dołączono do niego w roku 1997.

Na terenie Parku znajdują się dwa słone jeziora – Veliko Jezero (Duże Jezioro) o powierzchni 145 ha i głębokości 46m oraz Malo Jezero (Małe Jezioro) o powierzchni 24 ha i głębokości 29m. Mimo, iż wypełnione wodą morską, wyglądają jak prawdziwe, szkarłatne jeziora, stąd ich nazwa.

Spotkać tu można pozostałości prapuszczy śródziemnomorskiej. To, że Mljet jest dziś Zieloną Wyspą jest zapewne zasługą Benedyktynów, którzy przez kilka wieków gospodarowali tutaj, a aż do końca XVIII wieku nie pozwalali zasiedlić jej zachodniej części. Obok lasów znajdziemy tutaj także nadmorskie wydmy, strome i wysokie klify.

Jak zwiedzać Park Narodowy Mljet

Wejście do Parku znajduje się od strony miejscowości Pomena lub Polače. Z Polače do Jeziora Wielkiego i Małego spacer zajmuje ok. 40min, z Pomeny po ok. 10 minutach dociera się do Małego Jeziora, a po następnych 10 do tzw. Małego Mostu (strasznie tłoczno i turystycznie!). Stamtąd łódką można przepłynąć na Wyspę Św. Marii.

Przy wejściach do Parku jak i przy Małym Moście można też wypożyczyć rowery aby w ten sposób okrążać jeziora. Niemniej jednak z tym ostatnim może być kłopot w szczycie sezonu, zwłaszcza jeżeli nie chce się oddać roweru w punkcie wzięcia tylko np. przy wyjściu.

Jeśli chodzi o Wyspę Św. Marii to jest to bardzo turystyczna część Parku. Można zrobić rundkę wokół opactwa, przekąpać się w morzu/jeziorze po czym najlepiej odpłynąć pierwszą nadarzającą się okazją. Restauracja jest, ale szczerze nie polecam – droga, turystyczna i niesmaczna.

Warto natomiast przespacerować się leśną „promenadą” wzdłuż jednego z jezior, znaleźć sobie jakąś idylliczną, samotną zatoczkę i popływać w turkusowej wodzie. Potem pójść dalej i zrobić to samo, i jeszcze raz, i jeszcze…. Cisza, spokój, cykady i turkus wody!

 

Odysseus’s cave / Blue Cave

Ta niesamowita grota znajduje się na wysokości wsi Babino Polje. Po zaparkowaniu przed sklepem spożywczym Tommy należy odszukać wijącą się dość stromo w dół ścieżkę prowadzącą nad samo morze. Grota znajduje się w linii prostej od wsi ale, aby do niej dotrzeć trzeba zejść całkiem spory kawałek.

W dół jest dość prosto (ok. 30min, w newralgicznych punktach są oznaczenia), gorzej pod górę. W upale, bez odrobiny cienia (wąski pas drzew oliwnych rozpościera się dopiero na samej górze), taka wspinaczka zdecydowanie wymaga dużego samozaparcia. Ale po pierwsze nie ma już wyjścia 😉 a po drugie zdecydowanie warto. Bezwzględnie trzeba mieć jednak osłoniętą głowę i duży zapas wody (na dole się nic nie kupi!).

Idąc w dół po wyjściu z pasa karłowatych, spieczonych słońcem krzaczków wychodzimy na skaliste i klifowe wybrzeże. Wyznaczoną ścieżką należy podążać ku lustru wody. Po drodze mijamy wielką rozpadlinę, to właśnie ta jaskinia do której będzie się wpływać od strony morza.

Kiedy znajdziemy się już na końcu szlaku trzeba znaleźć sobie jakąś półkę skalną, zrzucić ubranie, wciągnąć kostium, założyć buty do pływania, okularki i maskę z rurką. Następnie udać się na koniec skały i…. skoczyć 😊. Nie jest zbyt wysoko, fal brak (przynajmniej w dniu kiedy my byliśmy!) – zabawa przednia.

Nasz 8-letni syn był wniebowzięty. Tam jest oczywiście bardzo głęboko, snorcklując w masce można dokładnie zobaczyć zbocza skalne okalające tę mljetowską „Blue Hole”, tak więc umiejętność pływania jest zdecydowanie wymagana. Atrakcją jest też wpłynięcie do samej jaskini.

Wychodzi się przy pomocy liny przytwierdzonej do skały. Nie jest to trudne, trzeba się tylko mocno wybić.

Miejsce to, mimo że trudno dostępne jest jedną z większych atrakcji wyspy. Już kilka, nie mówiąc o kilkunastu osobach na klifie, robi tłok. Dlatego złota zasada – zwiedzasz rano, zwiedzasz bez tłumów jak najbardziej się tu sprawdza.

 

Nocleg na Wyspie Mljet

 Camp Lovor (rezerwacja bezpośrednia)

Kemping ten znajduje się w miejscowości Kozarica, ok. 20km od nabrzeża promowego w Sobra. Jest to maleńka mieścina, licząca kilka chałup, jeden pensjonat oferujący także kolacje dla gości z kempingu oraz dwie maleńkie, żwirkowe plaże.

Wszystko jest tu maleńkie, ale i maleńko też jest tu turystów 😊. Jeśli ktoś szuka plażowania z rozrywką – źle trafił. Jeśli ciszy, cykad i szumu fal – idealnie.

Sam kemping jest w 100% godny polecenia. Czysty, schludny, prowadzony przez bardzo miłe młode rodzeństwo i rodziców. Sanitariaty i prysznice czyste i w wystarczającej ilości. Wodę do picia można czerpać z beczkowozu.

Kemping ma układ kaskadowy, tzn. na stosunkowo niewielkiej szerokości parcele poukładane są stopniami/tarasami w dół. Oczywiście im niżej, tym dalej do łazienek. Na każdym tarasie jest miejsce na dwa namioty po obu stronach prowadzących na sam dół schodów. Całości dopełniają wszechobecne cykady i drzewa eukaliptusowe.

 

(Etap 6)

Dubrownik

Dubrownik to miasto-symbol Chorwacji, miasto-perła, o którym można by napisać książkę.

Jego nieodparty urok i piękno są nierozłącznie związane z długą i bogatą historią. Dubrownik to potężna starówka, to port do którego zawijają największe wycieczkowce świata, to marina z pięknymi jachtami, to plaże i to wreszcie zwykłe dzielnice mieszkalne zwykłych ludzi. To duże i drogie miasto, po którym najlepiej poruszać się komunikacją miejską, a na mniejszych odcinakach na piechotę.

 

Dubrownik atrakcje     

Stare Miasto

Pod same bramy Starego Miasta najlepiej dojechać autobusem. Wejście na teren jest bezpłatne (płatne są Mury) ale należy pamiętać o wcześniejszym zaopatrzeniu się w wodę. Już w okolicy, nie wspominając o samej Starówce ceny są lekko mówiąc powalająco – zatrważające. W całym Dubrowniku wszystko jest znacznie droższe niż gdziekolwiek indziej w Chorwacji, a na Starym Mieście zwłaszcza.

To wszystko sprawia, że ma się poczucie bycia w muzeum. Pięknym, ale muzeum, gdzie niczego nie można dotknąć, na nic sobie pozwolić. Nie można tu, tak jak w Trogirze czy Splicie, usiąść na drinka czy kawę, zjeść lody w upalny dzień. W sumie to można, bo oferta jest bardzo szeroka – ale równie szeroki (i głęboki!) trzeba mieć portfel.

Ale przejście się po wybrukowanych uliczkach, poocieranie o mury kamienic, wtopienie w gwar tłumu – to jest zdecydowany must i najlepiej robić to wieczorem, kiedy słońce nie doskwiera już tak mocno a i jednodniowi turyści rozjechali się do swoich miejscowości czy na statki wycieczkowe.

 

Kolejka linowa

Niewątpliwą atrakcją, która daje możliwość podziwiania Dubrownika praktycznie z lotu ptaka, jest wjazd kolejką linową na jedno z okolicznych wzgórz.

Tutaj jednak trzeba uważać, żeby kolejka do kolejki nie przyćmiła efektu ☹. My kupiliśmy bilety on-line (jedna kolejka mniej) i mieliśmy szczęście stać tylko jakieś 10-15 minut w oczekiwaniu na wjazd. Na górze co prawda nie widzieliśmy zachodu słońca, ale ci co mieli nadzieję się na niego załapać musieli stać o wiele, wiele dłużej ….(jak wychodziliśmy w drodze powrotnej widzieliśmy napraaaawdę długi ogonek oczekujących).

Na górze jest potwornie droga restauracja, z tarasu której rozciąga się doskonały widok na panoramę miasta. Niestety kelnerzy wpuszczają tylko za uprzednimi rezerwacjami więc popatrzeć sobie nie można. Ale przecież nie ma sytuacji bez wyjścia 😊. Tuż obok jest „nieoficjalne” przejście, skąd rozpościera się naprawdę fantastyczny widok. Teoretycznie chodzić nie wolno, ale nikt się nie czepia.

 

Mury Miasta Dubrownik

Spacer murami obronnymi, które otaczają Dubrownik na długości 2 km, są wysokie na 25 m, mają  16 wież i bastionów oraz twierdzę – to zdecydowany must. Z góry odsłania się widok na czerwone dachy miasta, rozkład ulic, placów i kamienic, a dalej bezkres  Adriatyku…

Wstęp na mury jest płatny, ale warto. Warto też mieć przy sobie dużo wody (sporo do przejścia po płaskim ale też i po schodach góra – dół).

Zdecydowanie warto wyruszyć na mury wczesnym rankiem (czynne od 08:00 01.06 – 15.09 , od 09:00 01.03 – 31.05 i 16.09 – 31.12 , od 10:00 01.01 – 28.02. Kasę zazwyczaj otwierają chwilę wcześniej). Unikniemy w ten sposób i tłumów i piekielnego upału.

 

Nocleg w Dubrowniku

Apartament Melody (rezerwacja booking.com)

Jest to czysty, nowocześnie wyposażony pokój z aneksem kuchennym położony na parterze bloku mieszkalnego. Warunki zakwaterowania są naprawdę dobre, lokalizacja w kontekście topografii miasta również. Jedyny niesmak pozostawił ten blok, którego się po prostu nie spodziewaliśmy. Z oferty zamieszczonej na booking.com, ze zdjęć i opisu nic na to nie wskazywało. Niemniej jednak miejsce jest naprawdę godne polecenia – czysto, przyjemnie, miła gospodyni, blisko do przystanku z którego odjeżdżają autobusy na Stare Miasto. A blok i okolica…. te otwarte podwórka i trzepaki, zabudowane śmietniki i wolno-stojące garaże przypomniały mi dzieciństwo kiedy jeździłam do dziadków do Lublina…. Tak naprawdę to było bardzo miłe 😊

 

Dalej pojechaliśmy do Kotoru do Czarnogóry.

 

INFORMACJE PRAKTYCZNE, CHORWACJA

  • Strefa czasowa: taka sama jak w Polsce
  • Wymagane dokumenty przyjazdu: dowód osobisty lub paszport ważny co najmniej 6 miesięcy od daty zakończenia podróży
  • Waluta: KUNY
  • Dostęp do internetu: w większości miejsc dostępne WiFi
  • Telefony: Nie ma problemu z zasięgiem na terenie całego kraju. Zdarza się, że na wyspach zasięg jest słabszy momentami.
  • Napięcie w sieci elektrycznej: takie jak w Polsce
  • Telefony alarmowe: uniwersalny numer alarmowy: 112, policja: 192, Straż pożarna: 193, Pogotowie ratunkowe 194, pomoc drogowa : 1987, informacja telefoniczna 11 888
  • drogi: W Chorwacji korzystanie z autostrad i niektórych dróg szybkiego ruchu jest płatne – bramki.

 

Inną część Chorwacji zwiedziliśmy rok wcześniej: Chorwacja – wyspa Krk, Rab i Plitwickie Jeziora

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x