Irlandia

Irlandia – Jak pokochać Zieloną Wyspę w trzy dni?

napisany przez Agata

Irlandia to bezkresne łąki, których trawa naprawdę wydaje się być bardziej zielona niż gdzie indziej, poszarpane wzgórza, romantyczne ruiny średniowiecznych zamków, wspaniałe rezydencje i… ciemne gorzkie piwo.

Wbrew typowej wyspiarskiej pogodzie skradliśmy Irlandii trzy słoneczne wrześniowe dni. To był wyjazd na 15-stą rocznicę ślubu, którą w tym roku spędziliśmy na Szmaragdowej Wyspie zabierając ze sobą latorośl 😊.

Irlandia to zieleń, owce, zamki, rezydencje, klify, piwo, whiskey, puby, serdeczni ludzie… Tak w telegraficznym skojarzeniowym skrócie można scharakteryzować ten kraj, tę wyspę. Jak to wszystko ogarnąć w trzy dni? Jak nie zaplatać się wokół własnego ogona? Da się. Poniższe teksty są właśnie o tym, o poznaniu esencji Szmaragdowej Wyspy w weekend.

 

(wrzesień 2018)

Transport:

Samolot: Ryanair z lotniska Warszawa Modlin. Lot 3h, całkiem wygodnie i niedrogo. Godziny lotów wymuszają jednak 2 dodatkowe noclegi i dwa dodatkowe dni urlopu. Łącznie nasza podróż trwała więc 5 dni, w tym 2 dni podróży i 3 całe dni na miejscu. Pierwszego wieczoru nie liczę bo samolot miał dwugodzinne opóźnienie, a potem mieliśmy kłopoty z zakwaterowaniem, więc pobyt w Irlandii zaczął się nocą, a właściwie to następnego dnia rano.

Samochód: Wypożyczyliśmy auto w Budget na 4 dni. W Irlandii obowiązuje ruch lewostronny, a my nigdy nie prowadziliśmy pojazdu po tej stronie. Wykupiliśmy więc pakiet ubezpieczenia super cover. Kosztował dokładnie tyle co wypożyczenie auta, ale dla spokoju ducha postanowiliśmy ponieść ten wydatek.

CO WARTO WIEDZIEĆ PRZED PODRÓŻĄ czyli moje spostrzeżenia o Irlandii

Czas miejscowy

Minus 1h w stosunku do Polski

Napięcie elektryczne

230 V,  50 HZ. Wtyczki są brytyjskie (Typ G, D, M – wtyczka ma trzy prostokątne bolce, które tworzą trójkąt), potrzebna więc przejściówka.

Ludzie

Mówi się o Irlandczykach, że są jednym z najsympatyczniejszych narodów na świecie. I to prawda 😊

Wylot z Modlina

Modlin nie jest tak skomunikowany z Warszawą jak Okęcie. Przejazd taksówką to bardzo drogi interes. Jeżdżą Modlinbusy spod Pałacu Kultury. Możliwy jest też dojazd samochodem i skorzystanie z któregoś z wielu parkingów. Dla nas to ostatnie okazało się bardzo wygodnym rozwiązaniem. Parking PA7 (lub P7 jak komuś wygodniej lokalizacyjnie) to parkingi lotniskowe. Na i z lotniska dowożą busy. Szybko, sprawnie i wygodnie. Przynajmniej my mieliśmy szybko, sprawnie i wygodnie 😊.

Ruch lewostronny

Kierował mąż, ja byłam pilotem. Na początku jest ciężko. Trzeba poćwiczyć zmianę biegów lewą ręką i trzymanie się w swoim pasie. Tak, dokładnie – trzymanie się w swoim pasie. Siedząc „normalnie” po lewej stronie mamy po prawej przestrzeń auta, teraz jest odwrotnie. Po prawej ręce mamy szybę co powoduje zaburzenia poczucia przestrzeni. Ze skrętami, nawet rondami nie jest tak źle – człowiek jest tak skupiony, że po prostu musi pojechać dobrze. Najgorsze według mojego męża było cofanie. Katastrofa! Wrzucasz wsteczny, obracasz się w prawo, a tam zagłówek. Obracasz się w lewo, ok, coś widzisz, ale nie wiesz co tu zrobić z tą ręką, która zazwyczaj lądowała za oparciem fotela pasażera… I takie tam problemy pierwszych lekcji w szkółce nauki jazdy 😉. Pilotowanie też z początku przychodziło mi z trudem. Prawo, lewo, na rondzie który to zjazd… Ale już następnego dnia było lepiej, a kolejnego całkiem dobrze.

W Dublinie unikaliśmy wjazdów do centrum, a na prowincji wybieraliśmy lokalne drogi zamiast autostrady M1  – i taniej i piękniej i spokojniej.

Kuchnia

Irlandia, podobnie jak Wielka Brytania, to nie są kraje do których jedzie się w podróż kulinarną. Jedzenie jest proste, powiedziałabym toporne. Fish & Chips na przemian z Irish Stew. Ryba całkiem smaczna, fryty fajne – 3 dni można się tak pożywić 😉. Gulasz z baraniny nie przypadł mi do gustu. Nieodmiennie królują ziemniaki, które podaje się tu w kilku postaciach do jednego dania – jako skrobię i warzywo. Ponoć krewetki z Morza Irlandzkiego cieszą się sławą na całym świecie. My jednak nie mieliśmy okazji ich spróbować.

Piwo Guinness

To jest prawdziwy must bycia w Irlandii. Guinness jest piwem górnej fermentacji typu stout. Irlandczycy wierzą, że piwo to nie tuczy i działa jak afrodyzjak 😊. Zamawiając „a Guinness”, zawsze dostaje się pintę, czyli nieco ponad pół litra; kto chce ćwiartkę, musi poprosić o „a glass”.

Irlandzka Whiskey

Druga chluba Zielonej Wyspy – irlandzka whiskey jest wytwarzana z jęczmienia, pszenicy, żyta oraz owsa. W Irlandii whiskey leżakuje w beczkach przez co najmniej 3 lata. Pija się ją przeważnie czystą, a dodanie lodu uważane jest za profanację narodowego trunku.

Kawa po irlandzku

Jest to napój sporządzany z kawy, irlandzkiej whiskey, bitej śmietany i brązowego cukru. Po raz pierwszy przygotował go szef, znajdującego się na zachodnim wybrzeżu wyspy, portu lotniczego Foynes – Joseph Sheridan, który podawał go dla rozgrzania podróżnym przemierzającym Atlantyk.. Stanton Delaplane, piszący dla San Francisco Chronicle zabrał przepis kawy do Stanów Zjednoczonych i przekonał bar Buena Vista w San Francisco aby rozpoczął podawanie takiej kawy. Było to w 1952 roku.

Irlandzkie puby

Tego akcentu nie może zabraknąć podczas wizyty w Irlandii. To integralna część kultury tego kraju. Puby są wszędzie, więc ze znalezieniem czegoś dla siebie nie będzie absolutnie żadnych problemów niezależnie czy to Dublin czy mała village na prowincji. W pubach panuje luźna, aczkolwiek kulturalna atmosfera. Najczęściej ktoś gra na żywo. Oprócz piwa można też coś zjeść. Obowiązuje zakaz palenia (w pubach i restauracjach). Jest po prostu super 😊.

Suweniry

Oj, jest w czym wybierać! Są koszulki, swetry, szale, kolczyki, naszyjniki…. tradycyjne wyspiarskie czapki z daszkiem. Z drobiazgów to oczywiście magnesy, długopisy, breloczki. Gdzie okiem sięgnąć w sklepie z pamiątkami tam jest zielono i ładnie. Oczywiście znajdziemy też całą masę zwykłych tandeciarskich pamiątek – badziewi, ale wyszukać coś ładnego jest naprawdę prosto. Tylko te ceny….

Jameson whiskey tańsza jest w Polsce, ale Guinnessa trzeba przywieźć z Wyspy 😊.

Waluta

Walutą Irlandii od 2002 roku jest EURO 

Ceny

(wrzesień 2018)

Irlandia to drogi kraj. Taka jest niestety brutalna prawda. I mimo że przelot Ryanair wychodzi całkiem rozsądnie, to na miejscu trzeba liczyć się ze sporymi wydatkami.

Zwłaszcza abstrakcyjnie drogie są noclegi, a te w Dublinie to już odleciały całkowicie w kosmos. Za pokój trzyosobowy z łazienką (nie sharing room) w dobrej lokalizacji trzeba liczyć od 200 euro/noc. My znaleźliśmy taniej i jak się okazało pożałowaliśmy, ale o tym potem (tutaj). Hotel pod lotniskiem – nic specjalnego, klasa turystyczna – 119 euro/noc. Na prowincji można znaleźć coś tańszego, 80-100 euro/noc w pokoju trzyosobowym.

Na obiad/kolację z piciem w restauracji, czy pubo-restauracji trzeba liczyć ok. 20 – 30 euro. Pewnie można i w Dublinie i w Howth i w innych miejscach znaleźć coś tańszego a równie fajnego, ale nam się nie udało. Śniadanie w pubie można zjeść za 5 euro. Jak się zrobi zakupy w markecie wychodzi taniej.

Pinta Guinnessa w pubie to 4,5–5 euro, Irish Coffee to 6–7 euro, napój bezalkoholowy ok. 3 euro. Murphy w sklepie to 2,50 euro.

W zasadzie wszystkie wejścia są płatne (dzieci do 13-16 roku życia w większości bezpłatnie). Zwiedzanie z przewodnikiem to 7–12 euro. Samo wejście do Katedry św. Patryka to koszt 7 euro. Za to Muzeum Guinnessa jest w całkiem przystępnej cenie (jak na to co oferuje): 18,5 euro.

Wynajem samochodu na 4 doby: 96 euro + ubezpieczenie super cover 4 x 24 euro, co daje nam kolejne 96 euro.

Przelot Ryanair: 1100 zł za 3 osoby z jednym bagażem rejestrowanym i bez zbędnych dodatków

Budżet 

Za taki wyjazd i plan jak nasz trzeba liczyć 7000 zł

(5dni, 3pax, wrzesień 2018)

Jak widać niewiele mniej niż prawie trzy tygodnie w Serbii… Dlatego, aby nie zbankrutować, Irlandię czy Wielką Brytanię warto odwiedzać po kawałku. Trzy dni tu, pięć dni tam… 😊.


IRLANDIA CIEKAWOSTKI

  • Irlandia to jeden z młodszych krajów Europy, który odłączył się od Wielkiej Brytanii w roku 1921
  • Kraj ten jest 4,5 razy mniejszy od Polski.
  • Ludność Irlandii to ok. 5 000 000 mieszkańców, w tym ok. 120 000 Polaków.
  • Język to oczywiście angielski, ale już drugi w kolejności to polski. Irlandzki (celtycki) plasuje się na trzecim miejscu.
  • Wszystkie nazwy własne zapisywane są w dwóch językach – angielskim i irlandzkim.
  • Większość Irlandczyków mieszka poza granicami swojego kraju (12 -16 mln).
  • W Irlandii jest więcej telefonów komórkowych niż mieszkańców.
  • Jednym z najpopularniejszych sportów jest rugby.
  • Irlandzka flaga pochodzi z 1800 roku, gdy jeszcze mieszkańcy tamtych terenów nawet nie myśleli o niepodległości.
  • Najstarszy pub w Europie – Sean’s Bar, powstał około 900 roku n.e. właśnie w Irlandii
  • Samhain – najważniejsze celtyckie święto związane z zakończeniem żniw i roku (noc 31.10/01.11). To od niego wywodzi się późniejsze Halloween.
  • Według legendy irlandzki mnich zwany St. Brendan, wyruszył na wyprawę w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej. Przypisuje mu się pobyt m.in. na Azorach, w Islandii, na Grenlandii i w Ameryce Północnej. Miało to miejsce około 500 roku n.e.
  • Irlandczyk James Hoban zaprojektował Biały Dom w Waszyngtonie.
  • Cedric Gibbons, który zaprojektował statuetkę Oscara urodził się w Dublinie.
  • Trzy najbardziej znane symbole Irlandii to koniczyna, harfa i krzyż celtycki.

  • Symbolem Irlandii jest też Leprechaun – złośliwy skrzat, który zna miejsca, w których zakopane są gliniane garnki wypełnione złotem. Jednak Leprechaun kosztowności nie odda łatwo bo leżą one „po drugiej stronie tęczy”.
  • Narodowe zwierzę to jeleń.
  • Wiele Irlandzkich nazwisk zaczyna się od „Mac” lub „O” co oznacza odpowiednio „syn” i „wnuk ” w języku celtyckim.
  • W dzień urodzin dziecka podnosi się je do góry nogami i uderza delikatnie głową o podłogę (tzw. „urodzinowe uderzenie”). Liczba uderzeń odpowiada wiekowi dziecka plus jeden na szczęście.
  • 17 marca – dzień św. Patryka – najważniejsze święto w Irlandii. Pamięć św. Patryka czci się powszechną zabawą i paradami ulicznymi.

 

Czytaj dalej:

Dublin – co robić w stolicy Irlandii przez jeden dzień?

Jedziemy na prowincję – zamki, klify i małe miasteczka

 

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Los Adventuros
5 lat temu

Guinness to stout, a nie porter 🙂 Są tacy, którzy twierdzą, że jedno wywodzi się z drugiego, ale to są dwa różne gatunki piwa 🙂 Pozdrawiamy 🙂

Pomyslynawyprawy
Pomyslynawyprawy
5 lat temu
Reply to  Los Adventuros

Racja! Dzięki za czujność 🙂

2
0
Would love your thoughts, please comment.x