Klimaty Warszawy
Żoliborz to jedna z mniejszych dzielnic Warszawy. Kojarzy się z zielenią, spokojem, miejscem gdzie wolniej płynie czas, a jednocześnie wszystko rozgrywa się niesamowicie blisko szybkiego życia centrum stolicy. Klimatyczne uliczki i obrośnięte bluszczem wille zachęcają do spacerów. Do pobycia tam.
Na Żoliborzu bywałam często u dziadków i w pracy. O ile ten drugi przypadek łączył się zazwyczaj z odcinkowym przejściem metro – biuro – metro, to od kiedy pamiętam praktycznie każdy niedzielny czy świąteczny obiad u dziadków kończył się spacerem. Wędrowaliśmy po Parku Żeromskiego, po Cytadeli, po Żoliborzu Oficerskim, Urzędniczym i Dziennikarskim.
Tak bywało kiedyś. Dziś na spacer po tej części Warszawy wybraliśmy się na rowerach. To był jesienny spacer, bo jesień na Żoliborzu jest najpiękniejsza.
(X 2022)
Trochę historii
Dzieje Żoliborza sięgają XIV wieku i leżącej w tym miejscu wsi Polkowo, a następnie folwarku Fawory. Natomiast jego historia jako dzielnicy Warszawy rozpoczęła się 1791 roku, kiedy przyłączono te tereny do miasta (wraz z Nowym Miastem w ramach tzw. II cyrkułu nowomiejskiego).
Chwilę wcześniej, bo w 1774 roku, wzniesiono na skarpie Colleguim Nobilium – konwent pijarów, który był tak malowniczy, że zaczęto go nazywać z francuska Joli Bord, czyli Piękny Brzeg. Z czasem nazwa ta zaczęła funkcjonować dla całej dzielnicy i została spolszczona. Ogrody Collegium Nobilium zdobiły tę część Warszawy do momentu, gdy w 1831 roku władze carskie w odwecie za Powstanie Listopadowe nakazały wzniesienie tam Cytadeli.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości na terenach Cytadeli oraz wokół niej (wcześniej cała zabudowa miejska i wiejska została wyburzona i obowiązywał zakaz zabudowy w okolicy twierdzy i fortów) zaczęła powstawać dzielnica mieszkaniowa. Powstawała ona od zera, na terenie niezurbanizowanym. Można więc było pokusić się o spełnienie „snu architektów” i stworzenie obszaru przyjaznego dla mieszkańców, idącego z trendami europejskimi wchodzącymi w XX wiek. Chciano przeciwstawić się ciasnocie, małym podwórkom i zasłaniającym sobie wzajemnie światło wysokim oficynom. Głównym założeniem było tu stworzenie osiedla według nowoczesnej koncepcji miasto-ogród. Dlatego zabudowa jest tu stosunkowo luźna, dużo jest skwerów, parków, ogrodów. Osiedle projektowali między innymi Barbara i Stanisław Brukalscy.
Żoliborz to też serce historii Warszawy XX wieku. To właśnie tu, w okolicach ul. Suzina miały miejsce pierwsze walki Powstania Warszawskiego. Natomiast w kościele św. Stanisława Kostki ksiądz Jerzy Popiełuszko odprawiał słynne „Msze za Ojczyznę”.
Spacer po Starym Żoliborzu
Spacer po Starym Żoliborzu można zacząć od Placu Wilsona, dokąd wygodnie dojedzie się metrem ale też i tramwajami czy autobusami. Jest tu głośno, jest gwarno, ludzie czekają na światłach a potem pędzą przed siebie. Kierowcy niejednokrotnie trąbią na siebie nawzajem gdyż organizacja tego okrągłego skrzyżowania, które jednak rondem nie jest, przysparza wielu nieporozumień. Ale wszystko to cichnie jak tylko zapuścimy się w boczne uliczki. My zaczęliśmy jednak od jeszcze większej oazy spokoju – od Parku Żeromskiego.
Park im. Stefana Żeromskiego
Park został założony w 1932 roku z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Żoliborza na terenach rosyjskich fortyfikacji wchodzących w skład Cytadeli Warszawskiej. Centralną częścią parku był (i jest do dziś) fort Sokolnickiego. Obecnie mieści się tam Centrum Sztuki.
W 1936 roku na jednym ze skwerów stanęła Alina – „Dziewczyna z dzbanem” dłuta Henryka Kuny. Szybko stała się ona symbolem nie tylko parku ale i całego Starego Żoliborza.
Na początku XXI wieku przeprowadzono gruntowną modernizację parku. Wtedy powstał min. mega wypasiony plac zabaw (kolejny remont placu zakończy się jesienią 2022).
Pewnie logiczniej i bardziej po drodze byłoby zacząć od Żoliborza Oficerskiego ale my wybraliśmy się najpierw na Plac Inwalidów, a następnie w Aleję Wojska Polskiego, oddzielającą Żoliborz Południowy od Urzędniczego. Potem zagłębiliśmy się w uliczki tego drugiego.
Plac Inwalidów
Plac Inwalidów i połączony ul. Mickiewicza z nim Plac Wilsona stanowią oś, na której międzywojenni architekci budowali dzielnicę Żoliborz.
Plac Wilsona nawiązuje nazwą do prezydenta Stanów Zjednoczonych, który w swych poglądach na rozstrzygnięcie I wojny światowej opowiadał się za przyznaniem Polsce niepodległości, Plac Inwalidów natomiast do francuskiego Les Invalides – kompleksu budynków w Paryżu, wybudowanego z inicjatywy Ludwika XIV pod koniec XVII stulecia. Od początku swojego istnienia służył jako szpital i dom opieki dla inwalidów wojennych. W Paryżu w ramach kompleksu wytyczono również plac, który łączy się z mostem nad Sekwaną. Żoliborski Plac Inwalidów w swoim zamyśle miał nawiązywać do tego francuskiego i upamiętniać inwalidów I wojny światowej.
Żoliborz Urzędniczy
Żoliborz Urzędniczy to uliczki i place pomiędzy Al. Wojska Polskiego, ul. Księdza Jerzego Popiełuszki, ul. Zygmunta Krasińskiego i ul. A. Mickiewicza.
Jest to dawna kolonia urzędnicza, zaprojektowana tak aby formą nawiązywała do tradycji małomiasteczkowej architektury polskiej XVIII i początku XIX wieku.
Tu przy wąskich uliczkach stoją niewysokie, otoczone parkanami wille. Z tyłu mają ogródki – takie enklawy, gdzie nie zagląda ciekawskie oko z ulicy i gdzie można poczuć się jak nie w mieście. Dziadkowie mieli właśnie taki ogródek – wiosną kwitły w nim szafirki, potem konwalie i tulipany. A jesienią zawsze było nieprzebrane morze włoskich orzechów.
Ulica Wieniawskiego
Jednym z bardziej urokliwych zakątków tej części dzielnicy jest ulica Wieniawskiego. Tutejsze domy powstały w latach 20. XX wieku. Białe kamienice kontrastują z zielenią drzew. Przed każdym domem jest maleńka rabatka od frontu, która w lecie oszałamia feerią barw kolorowych kwiatów.
Ulica Niegolewskiego
Idąc dalej doszliśmy do ul. Niegolewskiego i wpadliśmy praktycznie na perełkę funkcjonalizmu lat 20. XX wieku – willę Barbary i Stanisława Brukalskich (Niegolewskiego 8). Wybudowana w 1927 roku ostro kontrastowała swym wyglądem z otaczającymi ją domami ze spadzistymi dachami z czerwonej dachówki. Dziś już tego kontrastu tak nie widać, gdyż sporo willi przy ul. Niegolewskiego poszło w ślady architektury małżeństwa Brukalskich. Niemniej jednak sporo zostało też domów tradycyjnych i to jest właśnie niesamowity walor tego miejsca – dopełniające się i uzupełniające kontrasty.
Plac Henkla
Skręciwszy w lewo, na końcu ul. Niegolewskiego mamy Plac Henkla. Jest to mały placyk, w zasadzie rondko. Mnie od małego jednak fascynowały otaczające go półkolem kamienice – białe, ze strzelistymi czerwonymi dachami i małymi okienkami. Wyglądają niesamowicie uroczo. Oryginalna zabudowa placu zniszczona została podczas II wojny światowej. Aktualne kamienice zostały odbudowane w latach 50. XX wieku, niemniej jednak z zachowaniem oryginalnego klimatu i stylu.
Kościół św. Stanisława Kostki
Wróciwszy ul. Niegolewskiego i minąwszy skwer Barbary i Stanisława Brukalskich (ławeczki, plac zabaw, itp.) doszliśmy do jednej z najbardziej znanych budowli Żoliborza. To kościół św. Stanisława Kostki. Dwie wieże tej wybudowanej w międzywojniu, modernistycznej świątyni, górują ponad dachami i widoczne są już z daleka. To właśnie tu w latach 80. XX wieku ksiądz Jerzy Popiełuszko wygłaszał płomienne kazania i odprawiał gromadzące tysiące wiernych Msze za Ojczyznę. Dziś na terenie kościoła znajduje się grób bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Dalej zawijającą łukiem ulicą Pogonowskiego, a następnie Mierosławskiego dotarliśmy znów do Mickiewicza.
Żoliborz Oficerski
To kraina niewielkich uliczek i willi w stylu dworkowym. Jest tu spokojnie i dostojnie. Domy, niekiedy i stuletnie, nawiązują do XVIII-wiecznych dworków szlacheckich, dachy mają spadziste, pokryte dachówką a na niejednym ganku widać kolumny.
Osiedle założone zostało w 1921 roku przez Mieszkaniowe Stowarzyszenie Spółdzielcze Oficerów. W dwudziestoleciu międzywojennym sprowadzili się tu, wraz ze swoimi rodzinami – jak sama nazwa wskazuje – oficerowie.
Ulica Czarnieckiego
Zaczęliśmy od ul. Czarnieckiego – nie takiej znowu wąskiej, ale jednocześnie niesamowicie urokliwej, zwłaszcza jesienią gdy pod szpalerem drzew tworzy się pomarańczowo-żółty kobierzec liści.
Znajdziemy tu dom zaprojektowany przez twórcę kolejki na Kasprowy Wierch (Czarnieckiego 53) czy Szkołę Podstawową nr 123 im. Kornela Makuszyńskiego (Czarnieckiego 49), na której do dziś wdać pozostałości po 3000 kul, które trafiły w budynek podczas Powstania Warszawskiego.
Skręciwszy w ul. Forteczną dotarliśmy do Placu Słonecznego.
Plac Słoneczny
Powstał on w latach 1922-1925 i mieszkali przy nim najwyżsi rangą oficerowie. Wedle koncepcji architektów plac miał pełnić funkcję zegara słonecznego – stąd nazwa. Gnomonem miała być posadzona na środku topola rzucająca cień na 12 domów okalających plac od północy. Niestety ta wizja nie doczekała się realizacji, a przynajmniej niepełnej. Zamiast strzelistej topoli posadzono rozłożysty klon, zamiast 12 wybudowano tylko 10 przylegających do siebie domów. Nie powstał więc wielki zegar słoneczny, za to do dziś okolica wygląda niezmiernie ciekawie.
Z Placu Słonecznego wkroczyliśmy w długą ul. Śmiałą, która doprowadziła nas do Al. Wojska Polskiego i Placu Inwalidów
Ulica Śmiała
To jedna z najstarszych uliczek północnej Warszawy. Istniała już pod koniec XVIII stulecia. Na rogu Śmiałej i Hauke – Bosaka mieszkał przez wiele, wiele lat Andrzej Wajda. Dom ten był nieodmiennie celem naszych żoliborskich poobiednich wycieczek. Babcia mówiła: „Idziemy do domu Wajdy”. I szliśmy.
Będąc na Żoliborzu Oficerskim warto jeszcze zajrzeć na ul. Kaniowską, gdzie znajdziemy min. willę Aliny Janowskiej i Wojciecha Zabłockiego. Wyróżnia się ona z otoczenia, gdyż Zabłocki zaprojektował ją w stylu góralskim (Kaniowska 21). Stąd już za to jeden krok do Cytadeli Warszawskiej. Dziś w miejscu dawnej fosy znajduje się park. Można w nim spacerować górą, po asfaltowych alejkach, albo dołem, po szutrowych ścieżkach, zbliżając się do pozostałości fortyfikacji. Wiosną warto tam wybrać się na krokusy.
Coś na ząb
Miejsc gdzie można dobrze zjeść, napić się pysznej kawy czy wina jest na Żoliborzu dużo, nawet bardzo dużo. Nie wspomnę tu nawet o słynnym targu śniadaniowym 😊. My tym razem wstąpiliśmy na kawkę z drożdżówką do Pracowni Cukierniczej Cynamon (A. Mickiewicza 23) – pycha! Potem zaś skusiliśmy się na lampkę wina w Winnym Przystanku (A. Mickiewicza 20). Od dłuższego czasu kusiło mnie to miejsce, mijane zza szyb tramwaju czy auta. I muszę powiedzieć, że oglądanie albumu Warszawy w lotu ptaka przy lampce wina gdy właśnie za oknem wzmagał się jesienny deszcz – było niezmiernie miłym akcentem wieńczącym dzień.
Spacer Żoliborzu zaczęliśmy i skoczyliśmy na Placu Wilsona – punkcie centralnym, takim Słońcu Starego Żoliborza.
Plac Wilsona
Plac Thomasa Woodrowa Wilsona. Nazwany tak na cześć prezydenta USA, w swojej historii nazywał się Danzigerplatz czy Plac Komuny Paryskiej. Ostatecznie, w 1990 roku, wrócono do nazwy przedwojennej. Plac Wilsona wymawia się przy tym przez „W” a nie przez „Ł” – tak mówiono bowiem o tym miejscu w międzywojniu.
W jednej z kamienic go okalających mieści się Kino Wisła, a tuż obok cukiernia Blikle. Pamiętam jak przy bardziej odświętnych okazjach babcia wysyłała do niej dziadka a nas zapraszała na „pączki od Bliklego”.
W 2005 roku do placu dojechało metro, a w 2008 podczas konferencji MetroRail w Kopenhadze, stację Plac Wilsona uznano za najpiękniejszą stację metra na świecie, wybudowaną w ostatnich latach.
Rowerem na Żoliborz
Na Żoliborz bardzo łatwo dojechać rowerem. Wzdłuż Wisły wyznaczona jest bowiem ścieżka rowerowa, potem wystarczy skręcić w ul. Zygmunta Krasińskiego aby po chwili znaleźć się na Placu Wilsona.
My jechaliśmy z północy. Jadąc przy Wiśle a następnie wzdłuż krawędzi Lasu Bielańskiego minęliśmy Bielany i zbliżyliśmy się do wyznaczonej przez Trasę Toruńską granicy dzielnic – Bielan i Żoliborza. Znajduje się Park Kępa Potocka.
Park Kępa Potocka
Park został założony w latach 60. XX wieku na terenach między Wisłą a jej starorzeczem. Jest on zlokalizowany pomiędzy Wybrzeżem Gdyńskim a ul. Gwiaździstą. Główną oś parku stanowi owo starorzecze, czyli Łacha Potocka.
Nazwa natomiast pochodzi od Kępy Potockiej, czyli wyspy-łachy, która dawniej istniała na Wiśle, a w latach 30. XX wieku została połączona ze stałym lądem.
W parku wyznaczono liczne ścieżki spacerowe i rowerowe. Są place zabaw i plenerowa siłownia. Na części terenu do dziś rozgościły się ogródki działkowe. Jest bar Kępa Potocka a w sezonie otwierają się jeszcze inne kawiarenki i lodziarnie. Zaś na południowym krańcu parku stoi „Światłotrysk”, czyli neonowa rzeźba w kształcie szklanki wypełnionej różowymi bąbelkami oranżady. Nie można jej nie zauważyć 😊.
Z powrotem wstąpiliśmy na kilka chwil do Lasu Bielańskiego, o którym możecie przeczytać TUTAJ.
Inne miejsca w Warszawie warte zobaczenia znajdziesz tutaj: Atrakcje Warszawy
Wszystkie posty z województwa mazowieckiego znajdziesz tutaj: MAZOWSZE – atrakcje regionu
Więcej o ciekawych miejscach w Polsce:
Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie
Bardzo ciekawy artykuł.
dzięki 🙂 Cieszę się, że się podoba.
Aż mi się łezka w oku zakręciła. Ul. Czarnieckiego to moja ulica💗
uwielbiam jej klimat 🙂