Rumunia

Pałac Peles

napisany przez Agata

Castelul Peles

Na rumuńskiej Wołoszczyźnie, u podnóża gór Bucegi, w okolicy miasta Sinaia, leży niesamowity pałac. Jest to dawna letnia rezydencja królów Rumunii – absolutna perła architektoniczna swoich czasów. Do tego w pałacu zastosowano praktycznie wszystkie nowinki i wielkie nowiny techniczne końcówki XIX stulecia. Kosztów nie liczono, a niesamowita sceneria w której ową rezydencję zbudowano uwypukla jeszcze jej baśniowy charakter.

Jeśli jesteście zapalonymi zwiedzaczami zamków i pałaców – Peles musi znaleźć się bezwzględnie na Waszej liście. Jeśli nie, to zresztą też 😉, bo jest to miejsce na wskroś niesamowite i… inne od wszystkiego co w Rumunii do tej pory i potem zobaczyliśmy.

(sierpień 2021)

 

Trochę historii

Pałac Peles wzniesiony został w latach 1873–1883 z polecenia króla Rumunii Karola I z dynastii Hohenzollernów – jednej z najpotężniejszych rodzin ówczesnej Europy.

XIX stulecie to wiek kreujących się tożsamości narodowych odrębnych od granic wyznaczonych przez panujące dynastie. Przetaczające się przez całą Europę walki o niepodległość (Wiosna Ludów 1848) choć nie przyniosły znaczących wymiernych skutków, wprawiły w ruch maszynę, która w następnych dziesięcioleciach była już nie do zatrzymania. Rumunia też kręciła się w tym kole historii i w 1859 roku niegdysiejszy rewolucjonista Aleksander Jan Cuza został władcą Mołdawii i Wołoszczyzny. Złączył te dwie prowincje pod swoimi rządami i tak powstał pierwszy organizm państwowy zwany Rumunią, ze stolicą w Bukareszcie. Niestety reformy wprowadzane przez Jana Cuze nie odpowiadały wszystkim. Szybko został usunięty i zastąpiony sprowadzonym w 1866 roku z Prus, Karolem Hohenzollernem.

I tu chyba niecny plan możnych nie do końca wypalił, gdyż Karol reformy kontynuował a nawet wzmocnił. A że miał tzw. „plecy” nikt nie odważył się go na nikogo „zamieniać”.

Rozwinął przemysł i handel, wzmocnił system monetarny. Pobudował kolej i drogi. Kraj się rozwijał. Nowy władca zaczął czuć się w Rumunii jak u siebie w domu. W domu jednak opływał w luksusy, których tu zdecydowanie nie było. I to też postanowił zmienić. W 1873 roku zaczął budować pełną przepychu letnią rezydencję.

W międzyczasie Karol obronił Rumunię przed najazdem Turków i w roku 1881 został pierwszym królem Rumunii – Karolem I.

 

Co kryją wnętrza pałacu Peles

W 1883 odbył się wielki bal otwierający podwoje pałacu. Wnętrza aż kipiały od ilości antyków, kunsztownie rzeźbionych mebli i schodów, sprowadzanych z Wysp Murano żyrandoli, niezliczonych zegarów, porcelany, wyjątkowej kolekcji szkła i metali szlachetnych, broni i zbroi. Niesamowite były też nowinki techniczne. Karol był zapalonym odkrywcą-entuzjastą. Jeśli tylko usłyszał o jakimś wynalazku – a takich w końcówce XIX wieku nie brakowało – musiał go mieć w swoim pałacu. I tak już na początku zamontowano system wind. W 1884 roku zainstalowano prąd, a zamek posiadał własny generator. W 1897 ukończono budowę elektrowni. Pierwszą w Rumunii salę kinową (zasilaną prądem z rzeczonej elektrowni) otworzono w 1906 roku. Pałac miał też system centralnego ogrzewania.

Król unowocześniał i upiększał swoją rezydencję w zasadzie do końca życia (1914).

 

Zwiedzanie pałacu Peles

Jest to niewątpliwie jedna z największych atrakcji turystycznych Rumunii, tak więc trzeba rozważnie wybrać dzień i godzinę zwiedzania.

Godziny otwarcia: TUTAJ

czwartek – niedziela: 09:15-16:15

środa: 10:00 – 16:15

wtorek, poniedziałek: zamknięte

W naszym przypadku nie było innego wyjścia i musieliśmy zmierzyć się z Peles w niedzielę i to w dodatku 15 sierpnia. Nocowaliśmy w pobliżu, w Pensiunea LIN COTA 1000, 8km os Sinaia. Z duszą na ramieniu przyjechaliśmy na 2h przed otwarciem mając nadzieję, że chociaż ustawimy się w kolejce do kasy. Nic z tego. O ile po parku pałacowym mogliśmy chodzić do woli (było pięknie i cicho) to pod pałac nie mogliśmy nawet podejść. Szlaban uniósł się dopiero o 09:00 i wtedy mogliśmy podejść i ustawić się w kolejce do kasy – ze sporą już liczbą osób zresztą.

Kupno biletów

Nie ma możliwości kupna biletów online. Na miejscu można płacić tylko gotówką. Ponadto sama organizacja kupna biletów jest też dla mnie nieco… niewygodna. Przy kasie można bowiem kupić bilety w dwóch wariantach: pełnym (optional tour – parter i pierwsze piętro) lub niepełnym (basic – parter). Jednak w żadnym z tych przypadków nie ma wyznaczonej godziny wejścia. Dostaliśmy jedynie informację, iż posiadając bilet pełny będziemy wchodzić za ok. 45min. Tłum gęstniał i nie za bardzo wiedzieliśmy jak mamy to rozegrać.

Koniec końców okazało się, że nie taki diabeł straszny, tylko… trochę niewytłumaczony. Aktualnie bowiem pałac zwiedza się bez przewodnika (chyba, że przyjechało się z grupą). O wyznaczonej godzinie (w naszym przypadku 10:00) tak jak nam powiedziano, weszliśmy do środka omijając cały ogonek ludzi stojących od kasy do zamkowych drzwi.

Na parterze musieliśmy się niestety przeciskać przez tłum, ale za to na piętrze… Tak, tam poczuliśmy co to znaczy Pałac Peles w całej swojej okazałości. Chodziliśmy po komnatach w zasadzie sami mijając jedynie co jakiś czas pojedynczych zwiedzających. Przewodnicy z grupami zostali na dole. Na dole został cały tłum. Piętro było ciche, spokojne i niesamowite.

Poszczególne sale opisane są w językach: rumuńskim, angielskim, hiszpańskim i niemieckim. Trochę szkoda, że nie ma opcji audioprzewodnika – może z czasem będzie.


Zwiedzanie pałacu Peles – podsumowanie

– godziny otwarcia i cennik https: TUTAJ

– dodatkowa opłata za robienie zdjęć

– płatność tylko gotówką

– brak możliwości kupna biletów online

– zdecydowanie warto zwiedzić parter i pierwsze piętro

– zwiedzanie samodzielne, bez przewodnika

– warto być wcześnie, na otwarcie, ale bez sensu przyjeżdżać przed czasem

– parking: w pobliżu parku i pałacu znajduje się kilka płatnych parkingów

– na terenie parku znajduje się hotel. Jest też kilka restauracji i sklepików z pamiątkami.


 

Pałac Pelisor

Na terenie kompleksu pałacowo-parkowego znajduje się jeszcze Pałac Pelisor (Castelul Pelişor). Zbudowany został w stylu art nouveau na przełomie XIX i XX wieku również z polecenia króla Karola I. Jest udostępniony zwiedzającym.

 

Jak tam dojechać

Pałac Peles znajduje się ok. 5km na północ od centrum Sinaia. Jadąc więc od południa, np. z Ploeszti (trasa nr. 1) należy za parkiem Dimitrie Ghica skręcić w lewo i zacząć szukać parkingu. Jest ich kilka, najbliższy od pałacu, aczkolwiek stosunkowo niewielki, to Economat na Strada Saniusului (25lei=23zł/doba). Stamtąd wystarczy ruszyć pod górę parkową aleją aby po ok. 300 metrach znaleźć się pod bramą do pałacu.

Jadąc od północy, np. z Braszowa (46km) przejeżdża się niestety przez Busteni. Niestety, ponieważ w Busteni praktycznie zawsze są potężne korki. W dodatku nie da się ich rozsądnie objechać. Trzeba odstać swoje.

Busteni

Busteni to turystyczne miasteczko. Podobnie jak w Sinaia pełno tu pensjonatów i restauracji. Stąd też odchodzi wwożąca na płaskowyż Bucegi kolejka linowa (Busteni-Babele Cable car). Znajduje się też tam neoromański zamek Cantacuzino. Ten ostatni jednak absolutnie nas nie zauroczył.

 

Droga z Greci, gdzie nocowaliśmy (Turtle Camp) do Sinaia to prawie 300km. 300km najbardziej winnego regionu Rumunii. Aż grzech byłoby nie skorzystać 😉.

Zanim jednak odwiedziliśmy tamtejsze winnice i winiarnie zboczyliśmy leciutko z trasy do Năeni.

Naeni

Năeni jest malutkie. Jego wąskie uliczki pną się w górę to spadają znów w dół. Nie ma tu kwater, restauracji – nie ma turystów. Nieliczni mieszkańcy zajmują się swoimi sprawami. Po co więc tam nas poniosło?

Pnąc dalej się w górę, jakieś 3km ponad miasteczkiem leży niesamowity kościół z kamienia (Biserica din piatra). Nie jest on ani stary, ani niesamowicie słynny. Jest po prostu inny i ważny dla lokalnej społeczności. Ufundowany pod koniec XX wieku w całości zbudowany jest z tzw. kamienia Naeni pozyskanego z pobliskiego kamieniołomu. I tu w całości znaczy dosłownie w całości: ściany, podłoga, filary, ołtarz – wszystko. Stojący na wzgórzu, na pustkowiu robi naprawdę niesamowite wrażenie. Kilkaset metrów dalej ścieżka wiedzie natomiast do prehistorycznych grót datowanych na okres sprzed 4000 – 7000 lat. Nie do wszystkich jest łatwy dostęp. Groty są bowiem rozproszone a dojścia do nich niepoopisywane. Tak czy inaczej spacer wśród pięknych krajobrazów był doskonałym przerywnikiem w podróży.

Jako że to region winny w pobliżu jest dużo mniejszych i większych winnic i winiarni. Oto kilka z nich: Lacerta, Ferma Dacilor, Crama Apogeum, Crama de Piatra, Crama S.E.R.V.E din Ceptura, Cellars Rotenberg.

 


KOSZTY ( 3pax, sierpień 2021)

 – Nocleg w Pensiunea LIN COTA 1000: 189lei = 175zł/noc, pokój trzyosobowy

– Obiad w bodedze Ferma Dacilor: zupa 25lei=23zł , lampka wina 15lei=14zł , lemoniada 10lei=9,5zł

– Pałac Peles bilet (parter i piętro): 80lei=75zł/normalny , 20lei=18,5zł/ulgowy ; opłata za zdjęcia: 35lei=32,50zł

– parking pod pałacem: 25lei=23zł/doba


Czytaj dalej:

Braszów i Seven Ladders Canyon

Bran i Poenari – dwa zamki Drakuli

Sighisoara – perła Transylwanii

Oradea

Jaskinia Meziad

 

Wszystkie wpisy o Rumunii znajdziesz tutaj: RUMUNIA 

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztof
Krzysztof
2 lat temu

Pałac Peles rzeczywiście wygląda na perełkę architektury wartą zwiedzenia. Drewniane boazerie, balustrady schodowe, wystrój wnętrz robią wrażenie.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x