Góry Rumunia

Trasa Transfogarska

napisany przez Agata

Droga Transfogarska (Transfogaraska) to serpentyny w malowniczych górach łączące Cârțișoarę w Siedmiogrodzie z Pitesti na Wołoszczyźnie. To szosa DN7C przecinająca grzbiet gór Fogaraskich w Karpatach Południowych w Rumunii.

W najwyższym punkcie serpentyny wspinają się na wysokość 2042 m n.p.m. Tam też znajduje się 884-metrowy tunel Capra-Bâlea – najdłuższy w Rumunii. Widoki towarzyszące przemierzającym ten szlak są niesamowite i niepowtarzalne – po prostu zachwycające.

 (sierpień 2021)

 

Transfogarska powstała w latach 1970-1974. Budowę zlecił Nicolae Ceaușescu, który chciał w ten sposób zapewnić sobie drogę ucieczki w razie sowieckiej inwazji. Budowa, mająca miejsce w niesamowicie trudnych warunkach, postępowała szybko. Praca tu była ekstremalnie niebezpieczna i niestety kosztowała życie setki robotników.

Całościowo trasa liczy 151km długości, ale odcinek określany mianem „właściwej” to 90km.

Spektakularne widoki zaczynają się jednak dopiero po wspięciu ponad granicę lasu. Jadąc od północy dość szybko dostajemy nagrodę. Jadąc od południa najpierw czekają nas wsie, kolejno zamek Poenari, potem zaś długi przejazd przez las (ponad 50km). Tu warto wypatrywać niedźwiedzi 🐻! My tego szczęścia nie mieliśmy, ale Internety pełne są zdjęć „miśków przy trasie”. Na tym odcinku też zobaczymy malowniczo położone jezioro Vidraru. Powstało ono po wybudowaniu tamy na rzece Argeș.

Z południa na północ

Ze względu na rozkład całej naszej podróży, my jechaliśmy właśnie z południa na północ. Tu chcę zaznaczyć, że gdybym drugi raz planowała wyprawę, to zdecydowanie zaplanowałabym przejazd z północy na południe. Nam widoki przy twierdzy Poenari zaostrzyły apetyty, a potem długo, długo, bardzo długo nie było w zasadzie nic…

Dopiero po żmudnym przejeździe przez las, po wyjechaniu w piętro kosodrzewin wreszcie mogliśmy cieszyć oczy wysokogórskimi widokami. Zaczęliśmy się coraz poważniej wspinać, coraz ostrzej zawijać na serpentynach. Co jakiś czas mogliśmy zatrzymać się w żwirowych zatoczkach aby wyjść z auta i na spokojnie rozkoszować się krajobrazami. Tu już byliśmy na niemałej wysokości, więc temperatura poważnie spadła. Choć był ranek (wystartowaliśmy z okolic Poenari o godz. 07:00), a pogoda do idealnych nie należała, to i tak mijało nas kilka, kilkanaście aut. Może niezbyt dużo, jednak z każdym kwadransem coraz więcej.

Śniadanie na trawie

Po drodze mijaliśmy też rozbite na dziko namioty – samotne albo zgrupowane w mini namiotowe „miasteczka” 😉. Trochę im pozazdrościliśmy. Trochę nawet bardzo im pozazdrościliśmy. Nie chcąc tak po prostu przejechać się szosą, postanowiliśmy jeszcze bardziej zwolnić. Zrobiliśmy sobie śniadanko z widokiem – i to było mega fajne 🥰.

Najbardziej spektakularny odcinek

Najczęściej fotografowany, bo najbardziej spektakularny odcinek Trasy Transfogarskiej znajduje się tuż za (jadąc od południa) lub tuż przed (jadąc od północy) tunelem Capra-Bâlea. Przy samym tunelu musimy przebić się przez kramy z pamiątkami i lokalnymi smakołykami – troszkę to dekoncentruje i odziera okolicę z aury dziewiczej dzikości, ale trudno 🤷 .

W tym miejscu ponad naszymi głowami co jakiś czas przemykał czerwony wagonik kolejki linowej. Można się nią udać z okolic wodospadu Bâlea do położonego na wysokości 2034 m n.p.m. jeziora Bâlea. Jeśli nie będziecie przejeżdżać całej trasy, tylko chcecie podjechać kawałek od północy to przejazd kolejką jest bardzo dobrym pomysłem. Jeśli jednak planujecie pokonać całość – to weźcie pod uwagę, iż kolejka poprowadzona jest dokładnie nad szosą. Niezaprzeczalnym jej plusem jest jednak fakt, iż działa nawet zimą! (czyli w okresie kiedy droga jest zamknięta). Tu wszystko zależy oczywiście od aktualnych warunków atmosferycznych, ale generalnie opcja jest.

Dalej zjeżdżaliśmy niżej i niżej. Z czasem trasa zaczęła się prostować, aby za Cârțișoarą stać się całkiem prostą nitką biegnącą wśród pół.

Ostatniego (patrząc od południa) wysokogórskiego odcinka trasy Transfogarskiej nie opiszę, bo go po prostu nie widzieliśmy. Chmury zeszły tak nisko, że osnuły cały świat. Wolniutko staczaliśmy się w dół trzymając kurczowo wąskiej linii asfaltu. Po drugiej stronie przełęczy zostawiliśmy ciepło i słońce. Po tej przywitały nas chmury, deszcz i znacznie niższa temperatura.

 


Informacje praktyczne:

– Na drodze obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h.

– W zimie przejazd górnych odcinków trasy jest niemożliwy. W najwyższym punkcie trasa jest zamknięta na długości prawie 30km od października do lipca (w zależności od pogody termin otwarcia i zamknięcia trasy jest ruchomy) Do sprawdzenia: TUTAJ 

– Najwyższy odcinek czynny tylko w ciągu dnia: od 07:00 do 21:00

– Za przejazd nie pobierane są opłaty

– Aby uniknąć tłoku (a nawet korków!) na trasę trzeba wybrać się w dzień powszedni, w godzinach porannych.

– Zdecydowanie lepszym pomysłem jest przejazd z północy na południe.

– To są wysokie góry i warunki pogodowe mogą zmieniać się bardzo gwałtownie.

– Możliwe jest zanocowanie przy trasie. Tu trzeba być jednak świadomym, że jest to strefa niedźwiedzi. A niedźwiedź to nie miś.


Gdzie nocować przy Transfogarskiej

Trasę Transfogarską najlepiej przejechać z rana, im wcześniej tym lepiej, większa bowiem szansa na spokój, a może nawet i samotność. Dlatego dobrym rozwiązaniem jest nocleg gdzieś w pobliżu.

Można zanocować w usytuowanych wzdłuż szosy licznych kwaterach i pensjonatach. Od strony południowej, tuż przy zamku Poenari jest też Dracula Camping. Jest to w zasadzie dzika łąka rozciągnięta pomiędzy rzeką Arges a szosą. Gdyby nie huczące, jeżdżące non stop do późnych godzin nocnych samochody byłoby pewnie bardzo klimatycznie. My wybraliśmy jednak położony troszkę dalej na południe, ale za to ulokowany przy bocznej drodze kemping Calaretii lui Tepes.

Camping Calaretii lui Tepes 

Oddalony jest on o 5km na południe od twierdzy Poenari (czyli jakoby wrót trasy Transfogarkiej). Aby do niego dojechać trzeba odbić w małą, pnącą się pod górę uliczkę. Uliczka z czasem zamienia się w szutrową drogę a jej nachylenie wzrasta. 

Na miejscu można wynająć domki, można rozbić namiot w sadzie. Do dyspozycji gości są toalety i prysznice. Gospodyni mieszka w stojącym obok domu. 

Jest cicho i spokojnie. Rozbiliśmy namiot jako jedyni. W czterech domkach stacjonowała grupka Duńczyków. Świetne, klimatyczne miejsce 👍.

Cena: 25lei=23zł/os. (pod namiotem)(sierpień 2021)

 

Subiektywna ocena 😉 

Trasa jest piękna, spektakularna i widoki rzeczywiście zapierają dech w piersi. Ja chyba jednak wolę iść w góry niż jechać… Idąc czuje się wiatr we włosach i pot w ustach. Jest wysiłek – jest nagroda. Tu po prostu raz na jakiś czas zatrzymujemy samochód i robimy zdjęcie.

Transfogarasan określana jest najpiękniejszą drogą Europy. Osobiście byłabym ostrożna z tą oceną, gdyż na samych Bałkanach jest co najmniej jedna równie piękna, a może nawet i bardziej klimatyczna… – to krajobrazowa P14 w Czarnogórze 😉 

 

 

Wszystkie wpisy o Rumunii znajdziesz tutaj: RUMUNIA 

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x