Pietrosul Rodnei (2303 m n.p.m) – najwyższy szczyt Gór Rodniańskich, czyli najwyższego pasma Wewnętrznych Karpat Wschodnich znajdujących się w północnej Rumunii.
Nazywane są tu Alpami bo granie mają ostre i skaliste, a szczyty wysokie.
Wspinaczka na Pietrosul-Rodnei to wyprawa całodzienna. Amatorzy w średniej formie dadzą radę, ale muszą mieć dużo samozaparcia, albo podjąć decyzję spontanicznie tak jak my 😉.
Trasa o przewyższeniu 1350 metrów rozpisana jest na niecałe 7km – czyli pnie się ostro w górę! 4-5h naprawdę potężnego piłowania. Ale widoki i poczucie spełnienia rekompensują zmęczenie. Warto, naprawdę warto 👍 💪 🔥 .
W Rumunii spędziliśmy łącznie 19 dni. Przejechaliśmy kawał tego pięknego kraju i zobaczyliśmy wiele wspaniałych miejsc. Ale wspinaczka na Pietrosul Rodnei u całej naszej trójki plasuje się w TOP 3 wyjazdu!, a dla syna to zdecydowany zwycięzca 🥰.
Skąd startować
Najlepszym punktem startowym jest parking w pobliżu Monastyru Borsa Pietroasa. Jest to ok. 4km powyżej samej Borsy – sporego, nieciekawego miasta, w którym warto ewentualnie coś zjeść i zrobić zakupy. Niebieski szlak prowadzący na Pietrosul zaczyna się już wprawdzie w Borsie, ale odcinek pomiędzy miastem a parkingiem to w większości prowadząca pod górę ulica. Zdecydowanie warto ten odcinek podjechać. Z samej Borsy przewyższenie jakie jest do pokonania to 1600m.
Można też zaczynać wędrówkę spod klasztoru. Przechodzi tamtędy także szlak niebieski, który łączy się z tym niebieskim wychodzącym z Borsy i przechodzącym przez parking (jednolitość kolorków tak dla ułatwienia 😉). Na mapie nie jest on oznaczony, ale w rzeczywistości istnieje (na mapie poniżej zaznaczony fioletową linią).
Opis szlaku
Tu szlak zaczyna się na wysokości 950m n.p.m, trzeba wdrapać się na ponad 2300 m n.p.m. Tak więc mało nie jest! Trasa cały czas prowadzi ostro pod górę. Nie ma ani kawałka wypłaszczenia, nie mówiąc już o spadku. Wystarczy zresztą spojrzeć na zagęszczenie poziomic na mapie, aby już poczuć zadyszkę 😉.
Pod względem kondycyjnym jest więc to szlak bardzo wyczerpujący. Pod względem trudności – łatwy. Brak tu ekspozycji, brak ubezpieczeń. Idzie się cały czas kamienistą, dość szeroką drogą, aż do wyjścia ponad piętro lasu. Co jakiś czas wspinaczkę osładzają widoki doliny i coraz mniejszej, mniejszej aż całkowicie już malutkiej Borsy. Po około 30 minutach marszu wchodzimy na teren Parku Narodowego Gór Rodniańskich. W tym miejscu siedzi pan sprzedający bilety (5lei=4,5zł/os.)
W pasie kosodrzewin dochodzimy do stacji meteorologicznej (1785 m n.p.m.) oraz jeziora Lakul Izer (1825m n.p.m.)(2,5h z parkingu, my szliśmy 3h).
Dalej wkraczamy w piętro skał i turni. W tym miejscu szlak wije się ostrymi zakosami. Ciągle ostro pod górę. W ten sposób docieramy na przełęcz. Tutaj, przed ostatecznym atakiem szczytowym większość piechurów wypoczywa. My też 😉. Jest wysoko, są widoki. Jest pięknie.
Z przełęczy na szczyt to już tylko 50 metrów wzdłuż zdezelowanych, metalowych barierek. Na szczycie stoi mała chatka (też zdezelowana) i tabliczka informująca o tym gdzie i jak wysoko jesteśmy.
Jak widać na zdjęciach finiszowaliśmy w chmurach. Jak to w górach 😉 – pogoda zmienną jest.
Ale to nic – z przełęczy naoglądaliśmy się cudnych widoków a sam Pietrosul zdobyty .
Zejście niestety też nie jest łatwe. Nachylenie i kamienie sprawiają, że człowiek zaczyna żałować, że nie idzie pod górę 🙈(serio!) My schodziliśmy 4h, podczas gdy wchodziliśmy 5h.
Czy na szlaku jest tłoczno?
Na pewno nie tak jak w Tatrach. My byliśmy w sierpniu i to w sobotę, więc trochę ludzi było. Jak na warunki rumuńskie nawet całkiem sporo 😉. Niemniej jednak tłokiem tego nazwać nie można a jakby pójść w dzień powszedni, to będzie całkiem bezludnie.
Co z nocowaniem?
Jak ktoś jest twardy i wniesie ze sobą namiot, może zanocować w górach. W piętrze kosodrzewin jest wyznaczone specjalne miejsce (z miejscem na ognisko). Można zresztą rozbić się gdziekolwiek. W rozgwieżdżoną noc musi być cudnie 🥰.
My jednak tacy twardzi nie jesteśmy i nocowaliśmy na kempingu 😉.
Camping Pietrosul-Rodnei
Zlokalizowany jest ok. 3km ponad dnem doliny, w której znajduje się Borsa. 1,5km od klasztoru i 700m poniżej parkingu, z którego można wyjść na szlak na Pietrosul.
Na terenie można wynająć też chatki. Jest kuchnia i miejsce, gdzie można zjeść posiłek. Łazienki i toalety bardzo porządne – ciepłe i czyste. W tygodniu jest tu cicho i spokojnie, w weekend gęsto.
KOSZTY ( 3pax, sierpień 2021)
– nocleg w Borsa na kempingu Pietrosul Rodnei:
* domek: 100 lei/2 os. (130lei/3os.)
* namiot: 30lei/os.
– obiad w Borsa w Pizzeria Fantanele: pizza: 17-23lei + napoje (piwo 5lei, leminiada 7lei, coca cola 5lei)
– wejściówka do Parku Narodowego Gór Rodniańskich: 5lei/os.
1lei= 0,9 zł
Czytaj dalej:
Braszów i Seven Ladders Canyon
Bran i Poenari – dwa zamki Drakuli
Sighisoara – perła Transylwanii
Wszystkie wpisy o Rumunii znajdziesz tutaj: RUMUNIA
Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie