Cefalu
To nieduże, urocze miasto położone na wybrzeżu u stóp skalistego wzgórza La Rocca. To miasto zasiedlone po raz pierwszy w IX w p.n.e. Za czasów panowania Bizancjum i Arabów opuszczone przez rdzennych mieszkańców, którzy powrócili tu jednak w XII stuleciu. Wtedy miała miejsce przebudowa miasta, wzniesiona została katedra. Dziś w Cefalu można zagubić się w labiryncie średniowiecznych uliczek, odetchnąć na piaszczystej plaży czy zasmakować lokalnych przysmaków w jednej z licznych restauracji. Jest to także jednak jedna z najbardziej popularnych miejscowości wypoczynkowych na wyspie, więc w sezonie wakacyjno-letnim na pewno nie jest puste. We wrześniu było całkiem ok 😊. Spędziliśmy tam co prawda tylko kilka godzin, ale zrobiło na nas naprawdę pozytywne wrażenie.
Palermo
Stolica wyspy. Niektórzy twierdzą, że jedno z najbardziej nastrojowych i pełnych życia włoskich miast, w którym jak na dłoni widać ślady po arabskich, normańskich i hiszpańskich władcach Sycylii. Ale Palermo jest też wielkie i ruchliwe, na swych obrzeżach zniszczone, biedne i zaniedbane. Moloch do którego wnętrza trzeba się przeciskać przez śmierdzące trzewia, a jak się już tam dotrze to piękno barokowej architektury nie cieszy tak jak powinno. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo subiektywny i może niesprawiedliwy osąd, ale tak właśnie czuję. Palermo mi (ani mojemu mężowi, ani dziecku) się nie podobało. Może źle trafiliśmy, może zajechaliśmy nie od tej strony, może było za duszno …. Proponuję pojechać samemu i sprawdzić 😉.
Castellammare del Golfo
Niegdysiejszy port starożytnego miasta Segesta, nad którym górują pozostałości aragońskiego zamku. Dzisiaj jest to urocze, pełne turystów, knajpek i sklepów miasteczko z całkiem niezłą plażą i fantastyczną promenadą. Ale kiedyś był to ośrodek działalności mafii. Podobno fakt, iż co trzeci mężczyzna był tu oskarżony o morderstwo zainspirowały Mario Puzo do napisania „Ojca Chrzestnego”.
Nocleg w okolicach Castellammare del Golfo
Turismo Rurale Casale Aversa (rezerwacja booking.com)
Turismo Rurale Casale Aversa mieści się w zabytkowej posiadłości wiejskiej z końca XVIII wieku. Położony on jest pośród oliwnych gajów i drzew owocowych. W 5 minut samochodem dojedzie się do sycylijskiego wybrzeża i miejscowości Castellammare del Golfo. Pokoje urządzone są w rustykalnym stylu. Bardzo przyjemne miejsce, idealne dla par pragnących spokojnego wypoczynku w niebanalnym miejscu z pięknym widokiem. Z dzieckiem trochę brakowało basenu, a do miasteczka trzeba jeździć samochodem. Nie jest daleko, ale droga prowadzi wąską i dość ruchliwą szosą.
Atrakcje w regionie Castellammare del Golfo:
Scopello
To położona w pięknej zatoczce bronionej przez wieże z różnych epok dawna fabryka tuńczyków. Na jej terenie otwarto malowniczą plażę. Otoczenie jest cudne, wręcz idylliczne. Niestety całość zabija komercja i nieubłagana turystyka masowa ☹. Teren należy do prywatnych właścicieli, za wstęp trzeba płacić i to nie mało. W dodatku do użytku publicznego został wydzielony tylko niewielki kawałek. W połowie września było tam tak dużo plażowiczów, że nie byliśmy w stanie rozłożyć sobie nawet jednego ręcznika. Syn się wykąpał. My zrobiliśmy kilka zdjęć przepięknych skał i jeszcze piękniejszych bugenwilli – dla tych ujęć naprawdę warto 😊, ale zaraz uciekliśmy dalej…..
Monte Cofano
Celem naszym było plażowanie na jakiejś zagubionej plaży w rezerwacie Zingaro. Niestety nie mieliśmy zbyt dobrych informacji o tym terenie. Ze Scopello droga na północ wydawała się zamknięta i nikt nie był nam w stanie udzielić bliższych informacji na temat okolicy. Tak więc ruszyliśmy na południe i okrężną drogą kierowaliśmy się do San Vito lo Capo. Nie chcąc jednak połowy dnia spędzić w samochodzie zatrzymaliśmy się w rezerwacie Monte Cofano.
I to była bardzo dobra decyzja 😊
Dojechawszy do końca drogi samochód zostawia się na parkingu i dalej idzie prosto na azymut ścieżką prowadzącą do morza. Nie jest daleko, może 200-300m. Po lewej stronie (zachód) wznosi się opadający ku wodzie masyw Monte Cofano (ambitni mogą się na niego wspiąć), a wokół przypominające sawannę wysuszone pola traw. Po dojściu do wody trzeba idąc wzdłuż brzegu znaleźć sobie jakieś niewielkie, półdzikie wejście do wody, cieszyć się słońcem i falami 😊. Brzeg jest tu skalisty, a fale rozbijające się o kamienie dość silne. Najlepiej więc znaleźć małą, otoczoną z dwóch stron skałami, od trzeciej strony wodą zatoczkę, do której schodzi się stosunkowo wąskim przesmykiem po trawie lub piasku. W zatoczce fale są mniejsze, a kąpiel przyjemna i bezpieczna. Idąc dalej na wschód (prawo) doszliśmy do całkiem sporej trawiastej plaży, przy której pasły się owce, opalało się trochę osób i była nawet budka z lodami.
Wzdłuż wybrzeża jeździ elektryczny pociąg, do którego można wsiąść i skorzystać z podwózki (bez opłat).
Plaże tutaj nie są piaszczyste, brak infrastruktury, nie ma hoteli ani sklepów. Jest za to przestrzeń. Horyzont za plecami zamykają spieczone słońcem góry, a przed oczami fale rozbijają się z nieustannym hukiem o skalisty brzeg. Jest naturalnie i pięknie, tak prawdziwie, sycylijsko 😊. W przydrożnym miasteczku działa jakiś lokalny bar. Nie ma wyboru, ale jest niesamowicie klimatycznie.
Erice
Erice to średniowieczne miasteczko położone na niedostępnej górze, która wyrasta 751m ponad zatoką Trapani. To dawny, założony ok. 1200 r. p.n.e. przez syna Wenus i Butasa Eryks. To starożytne miejsce kultu bogini miłości – greckiej Afrodyty i rzymskiej Wenus. To , jak wspomina Wergiliusz, punkt orientacyjny dla żeglarzy wracających z Afryki. W późniejszych, arabskich czasach to Góra Mahomenta, a jeszcze później w czasach Normanów Monte San Giuliano. Do starożytnej nazwy Erice wrócono dopiero w 1934 decyzją Mussoliniego. To miasteczko z potężnymi murami obronnymi, brukowanymi uliczkami, ukwieconymi podwórkami, placykami, kamiennymi domami, licznymi kościołami i zamkiem.
Najlepiej się tu dostać kolejką linową z Trapani. Trzeba pamiętać, że w Erice jest znacznie chłodniej, często pojawiają się chmury. (kolejka nie działa jeśli wieje silny wiatr)
Uznawane jest za jedno z piękniejszych, jak nie najpiękniejsze miasto Sycylii. I też z takim nastawieniem do niego pojechaliśmy. Ale niestety się zawiedliśmy ☹. W moim odczuciu było sztuczne i zadęte. Wśród średniowiecznych murów poruszali się tylko jednodniowi turyści, brakowało tej naturalności i swobody. W kawiarniach i restauracjach oprócz horrendalnie wysokich cen spotkaliśmy niemiłą i nastawioną na turystyczny zysk obsługę. Jednak będąc już w regionie, warto skosztować przepysznej cannolo siciliano, czyli rurki z kremem ze słodzonej ricotty i wina marsala.
Trapani i saliny, czyli śnieg na Sycylii
Saliny to plantacje soli ciągnące się pomiędzy Marsalą i Trapani.
Mając jeszcze trochę czasu do wieczornego lotu postanowiliśmy pojechać do oddalonej o 15km od Trapani miejscowości Nubia. To tam właśnie, w zasadzie wzdłuż szosy, poustawiane są malownicze kopce białej jak śnieg soli. To tu brodzą w wodzie solankowej flamingi. Są one co prawda bielsze niż różowsze, ale i tak urocze 😉. Można tu zobaczyć też stare wiatraki wodne, które w dawnych czasach służyły do pracy w salinach – jedne do pompowania wody morskiej, drugie do mielenia soli. Dziś wyglądają naprawdę romantycznie. Saliny leżą na terenie rezerwatu ptaków migrujących do i z ciepłych krajów. Ocenia się, że można tu spotkać ponad 200 różnych gatunków ptaków. Dlatego miejsce to przyciąga licznych ornitologów i fotografów przyrody.
Sycylia to piękna wyspa, którą można poznać na różne sposoby. My wybraliśmy właśnie taki 😊.
A Wy? 😊
(Sycylia wrzesień 2016)
Wszystkie wpisy o Sycylii znajdziesz tutaj: SYCYLIA – Wyspa Słońca
Wszystkie wpisy o Włoszech znajdziesz tutaj: WŁOCHY
Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊
Wspaniała podróż. Wsam raz na tydzień