Wycieczki rowerowe

Roztocze – wycieczka do Florianki

napisany przez Agata

Wycieczka rowerowa do Florianki

(czerwiec 2019)

Trasa rowerowa do Florianki (Zwierzyniec – Stawy Echo – Rybakówka – Florianka – Górecko Stare: 12km, z Obroczy 16km) (znakowana kolorem żółtym). Można wrócić po śladach lub szosą przez Majdan Kasztelański i Józefów Roztoczański (łącznie 27km ze Zwierzyńca, 32km z Obroczy)

Florianka to dawny folwark, gdzie współcześnie mieści się Ośrodek Hodowli Stajennej Konika Polskiego oraz Owcy Urhuskiej. Tuż obok stoi stara leśniczówka Ordynacji Zamojskiej (z 1830 roku), w której funkcjonuje Izba Leśna.

Izba Leśna jest czynna:

  • 01.V – 30.VI oraz 01.IX – 31.X: soboty i niedziele, 900 -1700,
  • 01.VII – 31.VIII: codziennie z wyjątkiem poniedziałków, 900-1700.

My byliśmy właśnie w poniedziałek i to w końcówce czerwca (2019), tak więc całość zastaliśmy zamkniętą i żywego ducha wokół… Chociaż nie – były przecież owce, których beczenie słychać już z daleka, a które rezydują na pobliskich łąkach i w zagrodach.

Konik polski – potomek tarpana – to niski, bardzo wytrzymały koń, hodowany w kilku miejscach w Polsce. W Roztoczańskim Parku Narodowym, którego symbolem jest właśnie konik polski, żyją one wolno i dziko. We Floriance prowadzi się natomiast ich hodowlę stajenną. Nam niestety nie udało się spotkać koników ani na dziko, ani we Floriance. Stado widzieliśmy jedynie z daleka, z punku widokowego przy Stawach Echo. Myślę, że to kwestia wakacji i jakże ruchliwego weekendu poprzedzającego naszą wycieczkę… Koniki oddaliły się po angielsku w bardziej ustronne miejsca Parku. Słyszałam jednak, że w okresach mniej turystycznych można je spotkać dosłownie wprost na drodze. Tak po prostu – jedziesz rowerem, a tu stado koników osacza Cię i „żąda” kanapek 😊.

Trasa rowerowa o której mowa jest bardzo przyjemna i dość prosta.

Zdecydowana jej większość omija szosy. A można i tak pojechać, że po szosie nie jedzie się wcale. Dla nas był to bardzo istotny aspekt, bo po pierwsze jechaliśmy z dzieckiem, a po drugie szczerze nie cierpię jeździć po szosach i być wymijaną przez rozpędzone samochody.

Niestety na Roztoczu, mimo iż potencjał rowerowy region ten ma olbrzymi, a i chwali się szeroko takowym, bezpieczne trasy rowerowe należą do rzadkości ☹. Większość szlaków prowadzi szosami, które zwłaszcza w weekendy, są naprawdę ruchliwe. Sami byliśmy świadkami niebezpiecznych wymijań całych rodzin z małymi dziećmi…

Chcąc za wszelką cenę uniknąć takich sytuacji woleliśmy zaryzykować piach i wzniesienia w lesie. Niestety… tutaj nie ma w zasadzie szlaków poprowadzonych przez Park. To znaczy jest kilka, ale np. z Obrocza do Florianki można się dostać tylko przez Zwierzyniec. Trasa przez las, na wprost, po prostu nie istnieje. I niech Was nie zmyli żadna mapa, na której widać drogi. Nas zmyliła… i po trzech godzinach wyczerpującego wspinania się na piaszczystą, kamienistą górę i kluczeniu po rozstajach wylądowaliśmy w Guciowie, czyli w zasadzie w punkcie wyjścia. Jedynym plusem tego całego eksperymentu była cudowna, zagubiona, kompletnie dzika polana pełna maków, chabrów i innego ziela oraz niewyobrażalnych ilości poziomek 😊.

W efekcie okazało się, że cała ta karkołomna eskapada była kompletnie niepotrzebna.

Chaty na Rozdrożu, w której mieszkaliśmy w Obroczy, należało przejechać kawałek po szosie. W sobotę i w niedzielę ruch był duży (zaskakująco duży!), ale już w poniedziałek zdecydowanie mały. Ponadto w samym „centrum” Obrocza jest chodnik. Tam też trzeba było odbić w małą, podporządkowaną uliczkę w prawo (Batalionów Chłopskich), która po przekątnej trójkąta doprowadziła nas do Zwierzyńca (z początku asfalt, potem leśny dukt, po drodze przejazd kolejowy). Przez sam Zwierzyniec przebijaliśmy się ścieżkami rowerowymi. Dalej ulicą Plażową aż do Stawów Echo i dalej żółtym szlakiem przez teren Roztoczańskiego Parku Narodowego.

Jeśli chodzi o nachylenie to do Borecka Starego jedzie się bardziej w dół (chociaż są też wjazdy). Tutaj trzeba było podjąć decyzję – czy cofnąć się po śladach (omijając szosy), czy jechać dalej zataczając pętlę, ale licząc się z jadą po mniej lub bardziej ruchliwych szosach. Byliśmy już na tyle zmęczeni, że pojechaliśmy naprzód licząc na łatwiejszy i szybszy powrót. Do Józefowa Stanisławowskiego było w zasadzie pusto – typowa lokalna droga. Dopiero za przejazdem kolejowym, wjechawszy na główną 849 zaczął się ruch. Nie był on dramatyczny (nie taki jak dnia poprzedniego, w niedzielę), ale jednak już samochody wymijały nas regularnie (ok. 8km). Dojechawszy do rozdroża my skręciliśmy w prawo na Obrocz i po kolejnych 4km byliśmy w domu. Ci co będą jechać do Zwierzyńca skręcą w lewo.

 

Więcej o miejscach i atrakcjach Roztocza przeczytasz we wpisie: Magiczne Roztocze

Inne opcje wycieczek rowerowych: Na dwóch kółkach

 

Podobał Ci się wpis? Będzie mi bardzo miło, jeżeli podzielisz się nim ze znajomymi i zostaniesz moim stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie 😊

 

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x